Gabi w centrum - cz.3
Nie zjadła owczarka 😉 nie tym razem 💪
I przypomnę… nie uciekam, nie odwracam uwagi, nie każę psu patrzeć na mnie, nie przekierowuję na zabawkę, nie karmię, by być bardziej atrakcyjną.
Pies ma widzieć, obserwować co się dzieje wokół, ale jednocześnie uczy się, że może przejść spokojnie, ze mną, a ja Mu pomagam, a nie przeszkadzam niepotrzebnymi ruchami, wpychaniem psa w innego psa, paniką.
Uczy się, że nie musi reagować agresywnie.
Czy jestem „pozytywna”? Takie pytanie mi zadajecie 🙂
Zostawiam do przemyślenia 😉
Na pozostałe spotkania z psami zapraszam w następnych spacerowych odcinkach 🙂
Dla przypomnienia, dla Gabi, kilka miesięcy temu, każdy pies i większość ludzi to elementy otoczenia do utylizacji 😉🫣🤣
Gabi w centrum - cz. 2
W działaniu psa nie ma przypadku 🙂
Jeszcze raz dla ciekawych Gabi, ale to dlatego, że macie okazję poobserwować nas i swojego psa przy okazji.
Zobaczcie jakie szczegóły mogą mieć znaczenie. No i łatwiej uczyć się, gdy już coś widzimy, niż słyszymy, a niekoniecznie umiemy sobie wyobrazić określone sytuacje.
To jest drugi spacer Gabi w centrum, w nowym miejscu. Zobaczcie jak ostrożnie maszeruje (to początek spaceru), nasłuchuje, zwalnia, próbuje mnie zatrzymać, żeby nie iść w tym kierunku…
Zwróć uwagę na ogon. Zwykle jest wysoko podniesiony, ale w pewnym momencie coś usłyszała, zatrzymała, a ogon „poszedł” w dół.
To się zdarza naprawdę bardzo rzadko (kilka razy w ciągu 1.5 roku). To moment, gdy bardzo Ją coś zaniepokoi i mocno się spina, a na dodatek, gdy raczej coś kojarzy nieprzyjemnie z „poprzedniego życia”. Tu myślę, że chodzi o to charakterystyczne szuranie dziewczyny (grupka 3 osób), która szła z daleka w naszą stronę i potem przechodziła obok.
Potem Gabi odeszła w prawo, z dala od ścieżki z ludźmi i ilości bodźców…
Niby nic się nie dzieje…
Kochani, dużo się dzieje… dlatego inne ciekawe fragmenty (jak Gabi odpuszcza psy, jak skacze na człowieka) w następnych postach.
Taka krótka spacerowa seria 🙂
Zbieranie śmieci, poszukiwanie żarcia, zjadanie kup, kompulsywne jedzenie na zewnątrz.
Dla ciekawych Gabi i nie tylko 😉
Tak, to wszystko dotyczyło również Gabi.
- Jadła swoje kupy, kocie nadal mogą być dobrym kąskiem 😉.
- kompulsywnie poszukiwała żarcia na zewnątrz, jakby to była istota spaceru (oczywiście było to uzasadnione, bo była głodzona przez kilka lat)
- potrafiła wchodzić do wody i wyjadać okruchy kaczkom😁
- potrafiła z chodnika „zeskrobywać” gumę do żucia 🫣
- chleb wyczuwa z kilkudziesięciu metrów
Ogólnie, robiła i zachowywała się jak większość waszych psów.
Zobaczcie na filmie, sama byłam pod ogromnym wrażeniem, jak nie zwracała uwagi na kawałki chleba, które miała pod łapami. Już jakiś czas temu pisałam, że odpuściła sama rozbite jajko przy śmietniku. Teraz chleb, który leżał na trawie… zupełnie zostawiła. Wcześniej powąchała, a zaczęłam nagrywać, gdy specjalnie sprowokowałam jej powrót w to miejsce, żeby sprawdzić, czy to przypadek 🙂
Tak, przestała kompulsywnie jeść, a tym samym spacer zaczyna być przyjemnym czasem pełnym innych, ciekawych zapachów i psich spraw, a nie tylko szukaniem żarcia i zagrożenia 👍😁
Zrobiła mi dzień dziewczyna 🙂
Spacer & wędrówki „Głowa do góry”.
Co zrobić, gdy pies robi wiochę na wyjeździe, gdy szczeka na rodziców, prowokuje kota, biega jak szalony…?
Co robić, co robić? 🙂
Posłuchać 😉 👍
Twoja „bańka” niech zostanie tylko twoją, czyli o psach lękusach „prawdziwych” i stworzonych przez Was.
Kochani,
życzymy Wam dobrych, zdrowych Świąt z Bliskimi w spokoju i radości 🎄😘😘
To, czego nie zrobiłam dwa dni temu, ani wczoraj, już nie zrobię dzisiaj również 😉, a jest tego trochę 😉😁
Za to proponuję przeznaczyć czas na spacer bez planowania, pośpiechu, będąc dla siebie.
Dobrego czasu dla Was🙂
Spacerowe ABC.
Gdy pies robi wiochę 😉
Biegiem przez życie
Z serii „wyobraź sobie” 🙂
Kochani, dlaczego tak bardzo zwracam uwagę na tempo na spacerze i dlaczego to jest tak ważne.
Zobacz tutaj:
https://www.facebook.com/share/v/15bjtvpcRt/?mibextid=UalRPS
Bo skoro „spacer” no to nie pogoń,
to nie tempo szybkie, to nie ciągłe podbieganie.
Wszyscy, tak, wszyscy, mówicie mi: „ale ja chodzę dużo szybciej”.
No to już wiecie, że znaczna część problemu jest w Was.
No właśnie. Ja to rozumiem, bo ja też tak chodziłam. Marszobieg to był mój standard (nawet na wysokich obcasach😉😀). Dopiero przy psach zwolniłam, zaczęłam naprawdę spacerować i więcej widzieć i słyszeć 👍
Teraz często spacer, to czas przemyśleń, podsumować, refleksji.
Wyobraź sobie, że biegniesz, albo jedziesz samochodem, szybko (choć to pojęcie względne).
Co zapamiętasz z otoczenia przemieszczając się w takim tempie: przechodniów, marki mijanych samochodów, ładne kobiety, przystojnych mężczyzn, a może psa, ubranego na różowo, usłyszysz klucz lecących dzikich kaczek?
Nie, nie ma takiej opcji.
No właśnie, to jak pies, który przemieszcza się cały czas odbiegając, podbiegając, goniąc, wąchając i sikając w biegu ma być spokojny, zauważać co się wokół dzieje i brać to „na spokojnie”?
Możemy powiedzieć, że pies w naturze chodzi szybciej. Tak, niektóre tak, ale szybciej, to zwykle jest odcinek, fragment spaceru, po czym pies zwalnia i znowu wędruje i znowu przyspiesza, i tak na przemian. Ale nawet to szybciej, nie znaczy szybko.
Oczywiście, duże psy z natury chodzą wolniej i bardziej dystyngowanie, małe przemieszczają się szybciej, bardziej drobią… ale jak się przyjrzycie psom, to nawet te małe potrafią się delektować otoczeniem i zwolnić..
Bo tak już jest, że psy świetnie i szybko dopasowują się do nas.
W sumie niestety 😞, bo często nie jesteśmy dobrym przykładem.
Jesteśmy nerwowi, pobudzeni, pełni lęków,
Dla ciekawych Gabi 🙂
Nawiązując do poprzedniego posta- filmu,
tutaj Gabi bezwzględnie nie ma kompleksów 👍😉🤣
To jej pierwsze podejście do ćwiczenia.
To nic, że wąsko, niestabilnie, że nowe. Ona wchodzi we wszystko 😉
Ale po 3-4 razach sama się wycofała i poszła gryźć zabawkę. Wypaliła się.
Nie przyszła, nawet wiedząc, że są smaczki, dla których da się pokroić.
Ale dla mnie tu była najważniejsza informacja: znowu sama poszła się wyregulować.
A z tego się cieszę, bo to oznacza, że zaczyna fajnie panować nad emocjami
i „myśleć”😉, co nie było jej dane do tej pory 😉🙂
Aleksa i Baster podchodzili znacznie ostrożniej. Potrzebowali kilka podejść, podzielenia na fragmenty, więcej czasu na złapanie równowagi, na ogarnięcie nowych doznać sensorycznych.
Także pamiętajcie, że warto działać, poznawać, doświadczać, ale z głową i wyczuciem, czego Wam życzę 🙂