DOGształceni. Tropem zrozumienia

DOGształceni. Tropem zrozumienia Behawiorysta, Zoopsycholog Nazywam się Krystian Łopuszyński i jestem certyfikowanym trenerem psów oraz zoopsychologiem. Stawiamy na komunikację.
(23)

Jeżeli szukasz w życiu równowagi i spokoju, chcesz wychować fajnego psa i cieszyć się jego szczęściem to dobrze trafiłaś/łes. Prowadzę konsultacje i kursy zorientowane na PSA. Na moich zajęciach nie wałkujemy komend i sztuczek. Uczymy się patrzeć i widzieć, słuchać i słyszeć, rozumieć potrzeby psa żeby wspólne życie było przyjemnością dla obu stron. Zapraszam do kontaktu.

30/07/2024

Wczoraj dołączył do nas Aurin - 2,5 letni owczarek francuski briard. Kontakt z Ewą mam od grudnia. Trochę to trwało zanim się spotkaliśmy, ale po drodze mieli przeprowadzkę, później mieliśmy konsultację, po której dostałem jeszcze sporo filmów, dzięki czemu część niepożądanych zachowań już udało się wyeliminować lub zmniejszyć ich skalę.

Zaplanowałem dla tego duetu baaaardzo łatwy spacer, 2 spokojne suki – Holly i Teri oraz (aktualnie) unikającego konfliktów, jak ognia – Maxiego.



Zupełnym przypadkiem Hania (z Leszna) z Kenshim oraz Tomek (który dzień wcześniej wrócił z wakacji) z Kefi umówili się w tym samym czasie i w tym samym miejscu. Przypadek? Nie sądzę :P bo właśnie dzięki temu zrządzeniu losu mam dla Was ten cudowny filmik, który nagrała Hania.

Zwróćcie uwagę, co dzieje się od momentu, kiedy Aurin wystartował w stronę Kefi.

1. Kefi, która kiedyś potrafiła walczyć o swoje przy pomocy zębów, zatrzymała go łapami (adekwatnie do sytuacji) i poszła po pomoc do swojego człowieka.
2. Tomek, któremu nikt nie powiedział co i jak, idealnie zrozumiał sytuację i zareagował adekwatnie do niej.
3. Kenshi, który przez całą tą „akcję” współpracował ze mną – adekwatnie do sytuacji,
4. Natalia, która chciała zawołać do siebie Holly (najpierw wyszła do przodu, a kiedy zobaczyła, że ruszamy odeszła do boku – adekwatnie do sytuacji).

* wideo ma wyciszone dźwięki (przez większość czasu) ze względu na prywatne rozmowy uczestników. Tylko w okolicy newralgicznego momentu filmu został zostawiony oryginalny dźwięk, żeby pokazać Wam, że tam zupełnie nikt nie krzyczy, nie piszczy, nie panikuje.

A po wszystkim, jakby nigdy nic kontynuowaliśmy nasz spacer w stronę zachodzącego słońca.

Wiece skąd wiem, że moja praca ma sens? Dzięki zmianom jakie zachodzą w psach, ale i w ludziach.
Nasze spacery nie są reżyserowane, nie można zaplanować, co dzisiaj będziemy „ćwiczyć”.
Tym bardziej cieszy fakt, że wychodzi to tak ładnie.

21/07/2024

Definicja terminu „socjalizacja” wg Encyklopedii PWN
(https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/socjalizacja;3977112.html):

socjalizacja [łac. socialis ‘społeczny’],

proces przejmowania przez jednostkę wiedzy, kompetencji komunik., umiejętności psychospoł., a także systemu wartości i norm, wynikający z oddziaływania środowiska społ.;

wspomaga integrację jednostki ze społecznością i jej przystosowawczy (adaptacyjny) sposób zachowania się w środowisku społecznym. Tak pojęta s. trwa przez całe życie, jednak najczęściej termin ten jest stosowany w odniesieniu do procesu, który zachodzi gł. we wcześniejszym okresie i polega na wpajaniu dziecku społecznie uznanych wartości i norm oraz uczeniu go ról społecznych.



W przełożeniu na psi świat, socjalizacja jest to więc to kontakt z innymi osobami TEGO SAMEGO gatunku, nauka wzorców, poznawanie zasad panujących w danej społeczności. Przede wszystkim właśnie dlatego nie powinniśmy zapisywać szczeniaków na żadne zajęcia z posłuszeństwa! Nie powinniśmy uczyć ich ignorowania innych psów i skupiania uwagi na człowieku. To najprostszy sposób na wychowanie chama i robienie szczeniakowi pod górkę…
Co ważne, socjalizacja polega zarówno na obserwacji zachowań, jak i na bezpośrednim kontakcie. Ale kontakcie w ramach własnego gatunku, który ludzie niestety nagminnie ograniczają lub nawet całkowicie zabraniają! Spacer socjalizacyjny nie polega na podchodzeniu i odchodzeniu! Polega na przebywaniu razem.



Zajęcia socjalizacyjne, to, to co od początku przemawiało do mnie najbardziej. W tym czuję się najlepiej, stale się DOGształcam i rozbudowuję naszą grupę, dzieląc się z Wami moją wiedzą. Nasze spotkania to przede wszystkim danie psom możliwości na naturalne zachowanie, na swobodne kontakty z innymi i budowanie przyjaźni, na eksplorację otoczenia i zdobywanie doświadczeń. Dla ludzi to szansa na zrozumienie psiego języka, uczenie się stawiania granic i adekwatnego reagowania lub nie reagowania wcale.

Takie zajęcia stały się ostatnio bardzo modne (no może nie do końca takie 😉 ale o takiej nazwie). Dla każdej szkoły są aktualnie absolutnym must have - nawet jeśli całkiem niedawno nazywali to bezsensownym łażeniem w kaloszach po polach.

Nic w tym dziwnego, coraz więcej ludzi zauważa, że najwięcej problemów napotykają w momencie pojawienia się na horyzoncie innego psa. Szczekanie, szarpanie, wyrywanie, kładzenie się, a z drugiej strony smyczy wydawanie komend, podstawianie smaczków pod nos, szarpanie, odciąganie, przytrzymywanie, zawracanie, chowanie się.

Głęboko wierzę, że żaden opiekun psa nie robi tego celowo... Czy wychodząc z dzieckiem na spacer wieszasz sobie lizaka na szyi? Czy jednak zwracasz uwagę, żeby mówił dzień dobry sąsiadom, albo wychodząc na dwór spędzał czas z rówieśnikami, zamiast siedząc po turecku na wprost Ciebie?

I na zakończenie – zapadł mi w pamięci komentarz pod jednym z moich postów, za który bardzo dziękuję Ewa Sakowicz
„MÓJ PIES ŚWIADCZY O MNIE”
nawet nie wiecie, ile razy uśmiechnąłem się pod nosem i powtórzyłem w głowie te słowa.

Czy poznaliście psa/psy swojego behawiorysty/trenera, czy był kulturalny? Czy może to jemu przydałyby się zajęcia socjalizacyjne? To powinna być najlepsza reklama i wizytówka.



🎥 Na filmie kilka urywków z tego tygodnia
🎵 True Colors; AI Miusic

W ostatnią sobotę spacerowaliśmy w towarzystwie Holly, Teri, Krówki, Kefi, Snikersa, Maxiego i Kenshiego🥰Mijaliśmy m.in ...
20/06/2024

W ostatnią sobotę spacerowaliśmy w towarzystwie
Holly, Teri, Krówki, Kefi, Snikersa, Maxiego i Kenshiego🥰

Mijaliśmy m.in kempingi, wędkarzy, rowerzystów oraz innych psiarzy. Po kilku godzinach spaceru wróciliśmy do domu, zmęczeni, ale usatysfakcjonowani cudownym dniem spędzonym na świeżym powietrzu z naszymi ulubieńcami. Takie spacery zawsze sprawiają mi ogromną przyjemność i dają mi energię na kolejne dni, zwłaszcza gdy towarzyszy im spokój i spacerowa kultura :)

Spacerowanie z psem to nie tylko obowiązek opiekuna, ale także wyjątkowy sposób na budowanie więzi i relacji z czworonożnym przyjacielem. Bardzo pozytywnie wpływa to na wasze relacje. Bardzo miło widzieć jak się rozwijacie, pokonujecie codziennie trudności i podziwiam waszą zdolność do wykazywania empatii i zrozumienia potrzeb waszych psich przyjaciół, co niektórych wymagających... 😜. Wasza troskliwość i zaangażowanie sprawiają, że wasze psy mają normalne i szczęśliwie życie. Tak trzymać 💪


Tym razem zamiast filmu, łapcie fotki z soboty 😁 Teri, Holly, Hela, Luna, Emi, Shirko, Maxi, Melon Snikers              ...
10/06/2024

Tym razem zamiast filmu, łapcie fotki z soboty 😁

Teri, Holly, Hela, Luna, Emi, Shirko, Maxi, Melon Snikers

30/05/2024

Ludzie, błagam nie kupujcie goldenów z reklam.
Nie projektujcie w swojej głowie wizerunku psa rodzinnego, który będzie miły i zostanie przytulanką dla Waszego dziecka, a Wy ze wzruszeniem będziecie patrzeć jak całymi dniami pięknie wyglądają.



Po pierwsze, golden to tylko pierwszy człon nazwy tej rasy. Drugi człon to retriever.
To grupa psów, która uwielbia się taplać, pływać, polegiwać w wodzie, a później tarzać i ocierać 😁
Możesz więc zapomnieć o czystych podłogach, pięknych grubych dywanach i modnych ubraniach na spacerze. Kiedy już pogodzisz się z tym faktem, zasada „co się wysuszy, to się wykruszy” będzie wybrzmiewać w Twojej głowie jak mantra 😋



Po drugie, pies ma swoje potrzeby. 🧐 Każdy pies! Czy to golden, czy posokowiec, czy kundelek, czy akita. Psi organizm do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania potrzebuje przede wszystkim kontaktów z innymi psami, wartościowych spacerów, spokojnego snu (nie było to wpisane w obraz psa rodzinnego, który cały dzień bawi się z dziećmi?) i DOGształconego człowieka, który te potrzeby rozumie i spełnia.



Po trzecie, ale chyba najważniejsze, pies to nie tylko ciało. Pies to przede wszystkim osobowość – charakter, na które wpływa nie to, jak bardzo utytułowani byli jego rodzice, ale przede wszystkim to jaki jest w środku (czy lubi ciszę i spokój?, czy ma poczucie humoru?, czy jest typem myśliciela czy w gorącej wodzie kąpany?) oraz to, czego doświadczył. Zarówno jako szczeniak w hodowli, jak i później w naszej rodzinie.
Czy miał kontakt ze starszymi psami? Czy jego kontakty ograniczają się tylko do szalonych gonitw dookoła łąki? A może w ogóle nie zauważa innych psów, bo jest ślepo zapatrzony w smaczki albo piłeczkę? Czy ma prawo do doświadczania – popełniania błędów i wyciągania z nich lekcji? Czy ma z kim, umie i może się bawić – ale tak naprawdę bawić i czerpać z tego radość?

Piszę ten post przez Norberta i Viktorię, którzy musieli baaardzo mocno przesunąć swoje granice i wyobrażenia, ale ogrom włożonej przez nich pracy przyniósł wspaniałe rezultaty.
Zgłosili się do mnie, kiedy Maxi miał 1 rok i 9 miesięcy (był już wykastrowany) – ale to nie tak, że wcześniej nie dostrzegali problemu, albo go bagatelizowali – współpracowali wcześniej z 3 innymi behawiorystami (od smaczków przez presję i korekty) i nadal szukali rozwiązania. W wiadomości napisali, że problemy to ciągnięcie na smyczy i agresja do psów. Moment, w którym zdecydowali się na konsultację też nie był przypadkowy – Viktoria była w ciąży i zachowania Maxiego były dla niej po prostu niebezpieczne i stresujące, dlatego większość pracy nad psem przejął Norbert.

Myślę, że imię doskonale opisuje tego psa. On naprawdę wszystko robił na maksa:
- ciągnął tak, że o mało się nie dusił,
- do psów wywalał jak opętany – to nie było dystansowanie czy straszenie – on atakował
- uzależniony był od nich tak, że jak zamknęli go w drugim pokoju, to siedział pod drzwiami i szczekał.

Na szczęście nowy członek rodziny to ogromny motywator i Viktoria z Norbertem stosowali się do wszystkich wytycznych. Bez wymówek, bez wybielania sytuacji, szczerze o wszystkim informowali na bieżąco. Nie obyło się bez bójek na zajęciach, poza zajęciami i chwil zwątpienia. Pamiętam nawet, że jak pojechali na święta do rodziców Viktorii na Węgry, to jej tata zaproponował, że zna takie miejsce, gdzie w 2 dni go ogarną.

A oni twardo chodzili na spacery, wyznaczali granice, ćwiczyli chodzenie na smyczy, umawiali się z innymi DOGształconymi psami między zajęciami.

Dla mnie bardzo ważnym momentem naszej współpracy były zajęcia smyczowe w parku, na których Maksi obwąchał się z zupełnie obcym dużym samcem z 🥚🥚. Bez dramy, bez krzyków czy rękoczynów 💪👏

Na ostatnich zajęciach Norbert pochwalił się, że Viktoria może spokojnie wyjść na spacer prowadząc wózek i Maxiego i że osiągnęli to, na czym im zależało najbardziej. Myślę, że Maxi też osiągnął szczęśliwe życie pełne zrozumienia.

17/05/2024

Zeszły piątek, weekendu początek, a zamiast muzyki motocrossy 😅

Film długi, w tempie oryginalnym - to nie jest slow motion, bo i powitanie było długie, a nam się nigdzie nie spieszyło, to spokojnie obserwowaliśmy. Na filmie Hela (borderka) i Zazu (akita), którzy byli na łące wcześniej oraz dołączający Kenshi (samoyed).
Specjalnie zostawiłem dźwięk oryginalny. Macie tu 5,5 minuty pięknej komunikacji.

16/05/2024

Film z dzisiejszego spaceru. Kefi, Piorun, Zazu i Fox.

O tym ostatnim kilka słów, bo jeszcze go nie znacie.

Fox ma 6 lat. Maśliczaninem jest od września zeszłego roku, a członkiem DOGształconej rodziny od lutego '24.
Nie chcę snuć teorii na temat jego przeszłości, ale od Jacka wiem, że został interwencyjnie odebrany z poprzedniego miejsca.
Ze spaceru podczas konsultacji pamiętam głównie szczekanie. Świat zewnętrzny całkowicie przerastał Foxa i sprawiał, że spacery nie były niczym przyjemnym.

Teraz to stabilny dorosły facet, który ma swoje zdanie i nie daje się przestawiać. Tak na oko, jego pewność siebie waży ze 100kg. Raz na jakiś czas zapomina jeszcze o kulturze wypowiedzi 😉 dlatego w bardziej uczęszczanych miejscach nosi jeszcze kaganiec.
Potrafi też zawęszyć się tak, że cały świat przestaje dla niego istnieć i trzeba mu delikatnie o sobie przypomnieć - to właśnie dzieje się na filmie. Przy okazji zwróćcie uwagę na przywołanie 🥰

09/05/2024

Wczoraj było śmiesznie, to dzisiaj będzie merytorycznie.

Rzadko wstawiam filmy, na których pies zwraca uwagę drugiemu.
Dlaczego? Bo większość osób tego nie zrozumie i powie, że:
- na moich zajęciach psy robią co chcą,
- jest tylko jeden prowadzący zajęcia, więc nie może mieć kontroli nad wszystkim i wszystkimi - lepiej żeby było co najmniej 2 (no może 5 😜),
- Kobi to agresywny border, który znęca się nad goldenem,
- biedny Shirko, mógł bawić się z innymi podrostkami w psim przedszkolu, teraz to już na pewno będzie miał traumę,
- Ania powinna wziąć Kirę na ręce, a Tomek walić w psy gazem, albo chociaż tym kubkiem z kawą lub gipsem.

A plotka niestety jest szybsza od światła i niesie jak zaraza...

To ja spieszę z tłumaczeniem całego zajścia.

Moje zajęcia nie są kontrolowane w 100% i czasami nawet robię jakiegoś psikusa moim kursantom. Po co, dlaczego?

Bo życie nie jest w 100% kontrolowalne i przewidywalne. Co z tego, że nauczycie się funkcjonować w perfekcyjnych warunkach? Ważne jest to, żebyście czyli się pewnie w każdej sytuacji i mieli do siebie zaufanie.

Zobaczcie na Tomka i Anię. Zero paniki, początkowo starają się zatrzymać Shiro swoją postawą, później zerkają za siebie wszystko jest OK, nie zostawiają Kiry samej - ale też nie ratują jej za wszelką cenę, bo widzą i rozumieją zachowanie Kobiego. Jedyne, co można by zmienić to odprobina więcej stanowczości. Może wzmocnienie defensywy o stanowcze NIE, ODEJDŹ. No i ruszyć zdecydowanie szybciej (szczególnie, kiedy pokazuje kierunek ręką). Ale to są zajęcia - po to, żeby się DOGształcać i wyciągać wnioski.

Shiro jest na DT u Pauli (a może to już po prostu D?). Mieszka z rezydentką - Emi, ale ona jest fajną ciocią, która raczej bawi się z dzieciakiem niż go wychowuje. A trzeba przyznać, że Shiro rośnie ekspresowo. Takie intensywne ganianie i naruszanie przestrzeni malutkich psów nie jest fajne... i właśnie to Kobi tłumaczy chłopakowi. Najpierw spokojnie, a później nieco dosadniej - ale w dalszym ciągu BEZPIECZNIE

Część z Was pewnie się zastanawiała dlaczego w sobotę nie było spaceru. Wyjechałem na weekend, pobierałem nauki od Ducha...
01/04/2024

Część z Was pewnie się zastanawiała dlaczego w sobotę nie było spaceru.
Wyjechałem na weekend, pobierałem nauki od Ducha Gór i zostałem egzorpsystą.
Okazało się, że hodowla, z której pochodzi Zazu jest opętana przez Ducha Lasu i dlatego on tak uwielbia długie spacery.
Na szczęście udało mi się go wypędzić (moment uwieczniony na foto) i od dzisiaj mój pies będzie wiódł szczęśliwe życie leżąc na kanapie - czysty i pachnący, a ja wreszcie mogę wyrzucić kalosze 😁

07/01/2024

Kochani, Nowy Rok - nowe postanowienia.

Mam wrażenie, że już wszyscy zauważyli, że pies to nie zabawka czy robocik na baterie.
To żywy organizm, a jak żywy to i zdarzają się choroby.
Wiecie doskonale jak potrafi zmienić się zachowanie psa, kiedy dręczy go ból, czy przewlekły dyskomfort.
Do tej pory wielu z was sugerowałem, aby przed konsultacją albo przed rozpoczęciem pakietu wykonać chociaż podstawowe badania 🩸 i 💩

Były też psy, które po czasie poprosiłem o jakieś dodatkowe badania i niestety często okazywało się, że nie są to tylko moje fanaberie...

O ile choroby ortopedyczne czy alergie nie są zaraźliwe i wpływają tylko na komfort życia konkretnego psa, o tyle 🪱 są bardzo towarzyskie. Tworzymy zgraną grupę, wewnątrz której spotykacie się również prywatnie, dodatkowo wszyscy (mam nadzieję) spotykamy się również z innymi psami, choćby na przelotne "dzień dobry" na osiedlu, a mieszkamy w różnych rejonach i wszystko się miesza.

W myśl zasady ufaj, ale sprawdzaj - bardzo proszę o przedstawienie badań 💩 2 razy do roku - do końca stycznia i do końca czerwca. Jeśli niedawno robiliście dla własnego spokoju, to wystarczą mi takie - nie musicie ich specjalnie powtarzać.

Na zajęciach każdemu z nas może zdarzyć się nieprzewidziana sytuacja (kiedyś np mój palec w niezamierzony sposób zetknął się z zębem Melona i polała się krew). Nie wymagam od Was żebyście przychodzili z książeczką na każde zajęcia. Wystarczy wysłać mi zdjęcie zaświadczenia o szczepieniu przeciwko wściekliźnie albo książeczki (filmik jeśli nie jest to na jednej stronie - tak żeby było widać imię psa + czego dotyczy dany wpis).

Moim postanowieniem na Nowy Rok, jest stworzenie katalogu, do którego dodam te informacje, żeby w razie jakiejś nagłej sytuacji było to wszystko łatwo i szybko weryfikowalne na miejscu.

Dla tych, którzy chcieliby zasłonić się RODO oświadczam, że będą one wyłącznie do mojego wglądu i nie będę ich nikomu udostępniał 😅

Sa to zasady, które dotyczą wszystkich uczestników - obecnych i przyszłych. Po zakończeniu współpracy taki folder będzie usuwany

Dla przykładu Zazu dał się zbadać wzdłuż i wszerz pod koniec grudnia.
Przy okazji pozdrawiamy przemiłą Panią doktor Magdę 🤗 z Przychodnia Weterynaryjna Vivovet

21/12/2023

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Z czym Wam się kojarzy ten czas? Z choinką, z prezentami, z radością i z? JEDZENIEM! I o tym postaram się dziś sklecić kilka słów, które nie wszystkim się spodobają, ale może kogoś popchną do przemyśleń…

Zwykle moja konsultacja trwa około 4 godzin, czasami dłużej. W tym czasie staram się przekazać największą możliwą dawkę wiedzy ogólnej oraz spostrzeżeń dotyczących tego konkretnego przypadku. Po konsultacji przesyłam jeszcze sporą dawkę materiałów do przeczytania i pooglądania, a i tak zdarzył mi się przypadek, że ktoś zapamiętał tylko, że ma przestać dawać smaczki…

Czy smaczki są złe? NIE. Same w sobie pewnie nie są radioaktywne, promieniotwórcze, śmiercionośne czy pobudzające.

Czy broń sama w sobie jest zła. Niekoniecznie. Można nią np. rozłupać orzechy włoskie, kiedy się nie ma dziadka do orzechów, albo bardziej poważnie - np pracując w służbach mundurowych

To od człowieka zależy w jaki sposób wykorzysta to, co ma w rękach.

A ludzie niestety mają skłonności do nadużywania władzy…



Czego organizm potrzebuje, żeby przeżyć?
- powietrza, wody, snu i pokarmu
Przy czym są to elementy konieczne do przeżycia/podtrzymania funkcji życiowych.

Do pełnowartościowego życia przydałby się jeszcze swobodny ruch, rozwój, doświadczanie i dzielenie z kimś tych doświadczeń, zabawa, odpoczynek i spokój ducha, poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia.

Znam kilka psów mieszkających na wsi, które nie są „pełnoprawnymi” członkami rodziny.
Czy jest to zła wola właścicieli? Nie do końca… Kiedyś tak się żyło, pies był po coś (miał pilnować gospodarstwa, stada, alarmować przed obcymi, odstraszać złodziei).
Te czworonogi nie mają cudownych spacerów, bywają zamykane w kojcach, nigdy nie były u groomera, ale codziennie dostają miskę z jedzeniem (w której nikt nie grzebie, nie tłucze kijem w chodnik, nie szturcha w tym czasie psa).

Pewna Pani opowiedziała mi nawet, że raz pies coś przeskrobał (chodziło o rozkopanie grządek czy coś podobnego), w ramach nauczki miał przesiedzieć noc w kojcu i nie dostać kolacji.
Kobieta męczyła się razem z psem, bo nie mogła zasnąć przez wyrzuty sumienia. Wreszcie wstała w nocy, naszykowała jedzenie i poszła na podwórko zanieść psu miskę i dopiero wróciła do łóżka. Nie do pomyślenia było dla niej, żeby istota, za którą jest odpowiedzialna była przez nią głodna – „to nie po Bożemu”. Nie użyła słów miłość, niezrozumienie, psina. Pies to pies, ale to jej pies i ona musi zapewnić mu pokarm.



A teraz zastanówcie się jak my mówimy o swoich psach.
Że kochamy je nad życie,
że to nasze psie dzieci,
że są cudowne, kochane,
psiny, pieseczki, mordeczki i inne zdrobniałe formy.



To skąd w nas ta chęć zabawy w wszechwładnego Pana i niewolnika skazanego na łaskę i niełaskę?
Bo jak inaczej nazwać fakt, że pies ma wykonywać sztuczki bez zastanowienia, że przechodząc koło innego czworonoga ma patrzeć na człowieka? Czy gdyby był wcześniej najedzony do syta, wykonywałby te treningi od początku równie chętnie?

Czy nie czulibyście się wykorzystywani/szantażowani gdyby rano na śniadanie było pół kromki chleba, a później kiedy już zgłodniejecie… 1 krakers za nastawienie prania, 1 krakers za wymianę żarówki, 1 krakers za poodkurzanie dywanu, 1 za wyniesienie śmieci. Dla mnie brzmi to jak tortura/manipulacja, a nie motywacja.

Dodajmy do tego, że niektóre psy są celowo głodzone przez kilka dni, żeby dostać kilka chrupek w trakcie wykonywania zadań i to ma być remedium na agresję…

Inne psy, mają takie chrupki wrzucane do pudła/skrzynki. Żeby zjeść muszą się nagimnastykować i są w zupełnie nienaturalnej pozycji, a właściciel/szkoleniowiec tłucze w tą skrzynię kijem, żeby podnieść pewność siebie tego biednego stworzenia.



Jeszcze inne psy (i tych jest chyba najwięcej) mają tą ilość smaczków, które zjedzą na treningu, odliczoną od dziennej porcji żywieniowej. Albo celowo mają zmieniają karmę na gorszą jakościowo, żeby te smaczki były atrakcyjniejsze.



I teraz zastanówcie się czy tak traktuje się kogoś, kogo się kocha, albo chociaż darzy sympatią.
Myślicie, że taki pies będzie później jadł spokojnie, skoro te smaczki ma łapać w locie (a skąd ta moda na miski spowalniające?) i czy w pełni wykorzysta ten pokarm?
Pomyślcie w jakich warunkach powinno się jeść i do czego prowadzi szybkie jedzenie, stres, poczucie że na nic nie macie wpływu i musicie się bezwzględnie podporządkować.



· Dla jasności, nie atakuję tu ludzi, którzy dadzą kilka smaczków w trakcie nauki przywołania

· Ani takich, którzy koniecznie chcą, żeby ich pies nauczył się naciskać dzwoneczek, kiedy potrzebuje wyjść na dwór – nie wiem po co, nie rozumiem, ale nie oceniam.
Przecież psy potrafią się z nami cudownie komunikować i jeśli znasz swojego psa, to na pewno zauważysz, że potrzebuje wyjść.

Post jest o ludziach, którzy celowo i świadomie, nieprzerwanie i długotrwale manipulują jedzeniem.

Dla mnie jest to działanie na szkodę psa, niszczenie jego psychiki, i powodowanie zaburzeń zdrowotnych…

Teraz już rozumiecie to porównanie smaczków i broni? Zarówno jednym, jak i drugim możemy zmusić kogoś, żeby robił to, czego MY chcemy. Żeby zachowywał się tak, jak MY chcemy. I w tym wszystkim liczymy się tylko MY, nasze ego i chęć osiągnięcia jakiegoś celu za wszelką cenę.



Nie będę Wam pokazywał psów w wytrzeszczonymi oczami, głową zadartą na człowieka, podskakujących w zniecierpliwieniu za tym jednym smaczkiem – to nie jest radość. To na pewno są wysokie emocje, ale nie radość.



Na filmie Zazu (nie ma jeszcze roku), a przygotowanie jego posiłku zajmuje około 40 minut.
On wie, że to dla niego. Że nikt mu tego nie zabierze, nie będzie przeszkadzał w jedzeniu, a nawet dostanie dokładkę – jeśli będzie mu za mało. Bo pies ma różne zapotrzebowanie na jedzenie w zależności od pogody, emocji, wysiłku w ciągu dnia. Nie trzymajcie się kurczowo tabelek, nakarmcie swoje psy do syta (pod warunkiem, że karmicie jedzeniem, które nie puchnie w żołądku) – one nie przytyją w jedną noc jak balonik – pies ma przede wszystkim dobrze wyglądać i dobrze się czuć.



Druga część filmu to Zazu i Queeny. Uwaga, uwaga – dostały gryzaki (to taki większy smaczek, na który nie trzeba zasłużyć) w przerwie spaceru. Leżą stykając się tyłkami. Później zamieniły się miejscami, żeby sprawdzić, czy nikt nic nie zostawił i poszliśmy dalej. Bez stresu, obrony zasobów, agresji czy czegokolwiek innego.

Muzyka: Joyful Snowman
Muzyk: Grand Project
URL: https://pixabay.com/music/-joyful-snowman-127422/

17/12/2023

Kilka słów o zeszłej sobocie. Nie jest to jeden z tych pięknych filmów, na których nic się dzieje. Jest małe zamieszanie, ale przecież takie jest życie.

Sąsiedzi zrobili w piątek głośną imprezę do białego rana, przez co Melon (i Beata) nie spali całą noc.
Na szczęście Melon jest bardzo miłym samcem, a emocje wybieguje, toteż wbił na zajęcia jak dzik w żołędzie (i nie miało to oczywiście nic wspólnego z zabawą!)

Przed rozpoczęciem kręcenia tego filmu przyczepił się do Queeny i nie dawał jej spokoju pomimo jasnych sygnałów, że ona nie ma na to ochoty. Już miał trafić na smycz (żeby się uspokoić), kiedy pojawił się Snikers (i tu zaczyna się film).

Przypominam, że Snikers to chłopak z niełatwą historią, którego zachowanie zostało wcześniej bardzo źle zinterpretowane...

No i wchodzi Snikers, oczywiście idzie tam gdzie najwięcej się dzieje. Izaweta, Artur jak myślicie, jak zachowałaby się jego stara wersja?
Nowa wersja przywdziała pelerynę superbohatera 🦸‍♂️ , zabrał Melona i przekierował na węszenie 😍 stoją sobie bark w bark i wąchają to samo miejsce (a miał problem z psami)
Klasa sama w sobie, brawa dla tego Pana.

Później Melon odbiega w stronę Bublika i tu kolejne zaskoczenie. *Oczywiście dla Bublika nie jest to najłatwiejsza sytuacja, kiedy dużo większy pies podbiega do niego z impetem, ale po raz kolejny podkreślam, że Melon nie jest groźny, więc tu nie interweniowałem.

Przed pierwszymi zajęciami wśród innych psów NinaA i Krystian upewniali się, czy aby na pewno nie muszą założyć psu kagańca. Ogromnym zaskoczeniem była dla nich moja odpowiedź - NIE.
Jeszcze większym zaskoczeniem był fakt, że zajęcia trwały około 4 minuty. Najpierw było go słychać, potem podleciał i z odległości obszczekał węszącą w trawie Nukę, a na widok zbliżającej się Queeny zrobił salto i uciekł do auta - dodam, że żaden z naszych psów nie wszedł z nim w bezpośredni kontakt.

A teraz? Został przypadkiem przyblokowany przez ludzi, wytrzymał tą niełatwą sytuację 💪 i nawet sam z zaciekawieniem niuchnął Melona, a później kontynuował z nami ponad godzinny spacer.

Dodam, że w trakcie tego filmu nie ma ani jednego szczeknięcia, jest za to dużo prywatnych rozmów - dlatego wyłączony jest oryginalny dźwięk, a dodana muzyka

Muzyka: Happy Santa
Muzyk: Grand Project
URL: https://pixabay.com/music/-happy-santa-127421/

04/12/2023

Powrót do korzeni 🥰

Wychowanie psa potrafi być wyzwaniem.
Jeśli zdecydowaliście się na zakup szczeniaka z hodowli, to na pewno dobrze ją sprawdziliście 🤔
Czy spotkaliście tam psy dorosłe czy tylko wesołe szczeniaczki?
Czy mieliście szansę usiąść i porozmawiać z hodowcą od serca?
Usłyszeć anegdoty z dawnych lat i poznać jego stosunek do psów, a nie tylko ich osiągnięcia?

Jeśli tak, to jest to doskonałe miejsce do odwiedzin, ponieważ zapewni Waszemu psu możliwość kontaktu ze stabilnymi i zrównoważonymi psami, a Wam możliwość rozmowy z osobami, które swoją wiedzę zdobyły z doświadczenia, a nie internetu.

My mamy to szczęście, że DOGształcona rodzinka stale się powiększa, ale i tak staramy się odwiedzać Sylwia Adam Gabryś , bo to po prostu dobre dla nas i naszego psa🥰

A spacerowaliśmy sobie tak

Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień Życzliwości.Fundacja Duch Leona, jak co roku, bierze udział w konkursie dla organizacj...
21/11/2023

Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień Życzliwości.

Fundacja Duch Leona, jak co roku, bierze udział w konkursie dla organizacji na stronie RatujemyZwierzki.pl .
Główną nagrodą jest 100 000 zł.
Konkurs jest iście demokratyczny, każda wpłata (niezależnie od jej wysokości) liczy się jak jeden głos!
Wpłatę można zrobić na wiele sposobów (jak komu wygodnie): przelewem, BLIKiem, za pomocą portfela.

O samej fundacji słyszał już każdy, kto mnie zna, a powinien usłyszeć cały świat.
Dobra Wola to takie miejsce, gdzie przeszłość przestaje się liczyć.
Trafiają tam głównie ogromne psy z wyrokiem śmierci, wypchnięte poza margines społeczeństwa, nieobsługiwalne w schroniskach, często wykazujące skrajnie agresywne zachowania, chore…
Wiele z nich nigdy nie opuści fundacji, bo ludzie już wystarczające je skrzywdzili.
I tu pojawia się Sylwia Najsztub. Drobna kobieta, która nie stosuje żadnych modnych technik.
Właśnie ta osoba jest nutką nadziei, obietnicą lepszego życia.
Pełna empatii i szacunku do zwierząt.
Przywracająca psom prawa i godność, swobodę ruchu i wyboru.
Oferująca zrozumienie, a nie manipulację.
Karmiąca pełnowartościowym mięsem i warzywami, niezależnie od kosztów.
Lecząca i suplementująca, a nie otumaniająca.
Gdybym miał opisać, jak wyobrażam sobie Łąki za Tęczowym Mostem, to pokazałbym Wam zdjęcia z Ducha Leona.

Dlatego bardzo Was proszę, wpłaćcie chociaż po 1zł z każdego możliwego konta i udostępnijcie u siebie, opowiedzcie znajomym, poproście mamę o wpłatę i przyczyńcie się do szerzenia dobra 🥰

💰https://www.ratujemyzwierzaki.pl/fundacja-duch-leona

Fot. Fundacja „Duch Leona”

16/11/2023

Dzisiaj film z prywatnego spaceru, ale nadal głęboko osadzony w psiej tematyce. Film niekrótki, nagrany ciągiem, edytowany jedynie w celu zbliżenia niektórych sytuacji.

Magda przychodziła do mnie z Bellą, kiedy ta była jeszcze małą kuleczką, a psie przedszkole prowadził Bunio. Jak widać na filmie, nauka nie poszła w las. Bella jest baaardzo kompetentnym, a przy tym radosnym psem. Wcale mnie to nie dziwi i chętnie umawiamy się z Zazkiem na takie spotkania. Magda jest osobą bardzo zaangażowaną, spostrzegawczą, dużo widzi i jeszcze więcej pyta (co można usłyszeć na filmie 🤣). Dzięki temu rozumie, co dzieje się między psami i potrafi adekwatnie zareagować.

Sytuacja na filmie jest zupełnie nieplanowana, przypadkowa, z życia wzięta.
Jakiś człowiek jeździ traktorem po polu, a jego psy wypatrzyły intruzów i zerwały się biegiem, żeby sprawdzić kto to i po co.

Wielu opiekunów na widok psów biegnących w ich kierunku zaczęłoby kombinować i „ratować sytuację”. Wołać swoje psy, zapinać na smycz, albo co gorsza nerwowo szukać czegoś do odstraszenia psów. Na szczęście my widzimy tu tylko kolejną możliwość obserwacji psiej komunikacji – i to jakże bogatej! Zobaczcie ile na tym filmie się dzieje, ile jest psich rozmów.



Zwróćcie uwagę na pierwsze spotkanie (Bella i ten większy czarny pies z białymi akcentami).

Biegną jeden do drugiego (ale nie frontalnie!). Bella jako pierwsza się zatrzymuje, kiedy dystans jest już mniejszy znowu rusza, ale już delikatniej. Zwróćcie uwagę, że ten pies, pomimo, że przybiegł z własnego wyboru, wcale nie jest pewnym, siebie samcem… Usiadł, popiskuje, ale z ciekawością obwąchuje Bellę. Sytuacja jest dla niego niełatwa, ale bardzo wartościowa, bo wychodzi z niej bogatszy w kolejne (dobre) doświadczenie.

A zobaczcie jak zmienia się sytuacja, kiedy pojawia się Zazu (pomimo, że jest jeszcze podrostkiem).
Tubylec od razu daje do zrozumienia, że nie ma ochoty się z nim witać. Ale nie robi tego w sposób chamski. Delikatnie odwraca głowę i odchodzi. Zazu podchodzi ciut bliżej, ale tylko po to, żeby zebrać zapach, po czym zmienia kierunek, żeby się nie narzucać.

To wszystko dzieję się na początku filmu. A dalej? Jakie jeszcze wymian zdań zauważyliście????

P.S.

Na końcu filmu Magda mówi "no i to jest kultura" i wydaje mi się, że to jest najlepsze podsumowanie 🥰
Właśnie tak staram się wychować Zazu i tego nauczać. Ale jako człowiek nie jestem w stanie nauczyć go wszystkiego. Właśnie dlatego zapewniam mu codzienne WARTOŚCIOWE spacery i kontakty z ODPOWIEDNIMI psami.

Adres

Wroclaw
54-106

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 19:00
Wtorek 09:00 - 19:00
Środa 09:00 - 19:00
Czwartek 07:00 - 19:00
Piątek 09:00 - 19:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy DOGształceni. Tropem zrozumienia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do DOGształceni. Tropem zrozumienia:

Widea

Udostępnij



Może Ci się spodobać