Plażing od doopy strony 😆
Monitoring osiedlowy w wykonaniu ślepej Gieni 😆
Z cyklu Ślepej Gieni Tarapaty.
Wlazła tam sama, nie wiem kiedy ani jak. Gorzej ze schodzeniem. W górę się idzie błyskawicznie, póki łapy na coś trafiają. W dół - przepaść niewiadomej głębokości. Każdy skok to ryzyko, że się nie doleci do dna, więc Gieny zeskakuje tylko z fotela i kanapy, bo to ma już wymierzone metodą prób i błędów. Z wszelkich innych szczytów schodzi macając łapkami albo metodą na niedźwiedzia. Ciciek pomaga, bo kiedy jest na dole, Gieny słyszy, że podłoże nie jest bardzo daleko. Czasem wystarczy postukać w podłogę, ale tu już była zbyt gruba historia, nie zeskoczyłaby za Chiny. Przypomnę, że Gieny, chociaż kocha się tulić, nie daje się brać na ręce, więc nie można jej tak po prostu zdjąć z wysokości. No i cóż. Pozostało przystawić sprzęt ewakuacyjny i trzymać kciuki 😆
Drodzy Fani,
Przepraszam za kolejny rzut niepisania. Sporo się ostatnio dzieje. W międzyczasie mogliście odnieść wrażenie, iż przegapiłem dzień kota. Nic bardziej mylnego. Szamanki przygotowały filmik z moją osobą, w którym to filmiku złożyłem życzenia wszystkim kotom tego świata. Właśnie z okazji dnia kota. Filmik ten posłały na konkurs. Od kilku dni niecierpliwie czekałem na wyniki. No i wygrałem 🥳🥳 Teraz będę niecierpliwie czekał na kuriera, który przywiezie mi drapaki z myKotty - design for cats. Załączam Wam ów filmik, dzięki któremu mam zapas drapaków do końca świata 😆
P.S. I pamiętajcie: oby nam się chciało tak bardzo, jak nam się nie chce!
P.S.2 Kabanosy były wege 😆
Drodzy Kotoczytacze. Mamy tu smutno trochę, ale tak już bywa. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą, a trzeci są zjawiskiem konstans, i to właśnie jestem JA.
Nie wątpię, że chcecie wiedzieć, co u mnie słychać. Otóż boli mnię ostatnio nadwątrobie zwane trzustką. W związku z powyższym dostaję smaczniejsze jedzenie niż ten pozostały plebs, a do tego różne proszki. Ale najlepszy jest zastrzyk. Oj, chcielibyście taki i dla efektów warto znieść kłucie. Jest on przeciwbólowy i sprawia, że widzę różne rzeczy. Byłyby to pewnie tęczowe jednorożce, ale te są już passe, widzę więc mniej infantylne omamy, a mianowicie czarne zebry, białe antylopy i żyrafy ecru. Wolałbym ptaki lub ryby, ale niech już będą kopytne, skoro muszą galopować po suficie. Z niezoologicznych zjawisk substancja owa powoduje różne pomysły w mej głowie. Wczoraj, na ten przykład, zamarzyło mi się zostać bobsleistą. Ogarnąłem sobie sprzęt i hajda! I zupełnie nie rozumiem, czemu Filip się ze mnie nabija. Muł i osioł, żeby tak zostać przy kopytnych.
I tu dochodzimy do sedna. Przypominam o konkursie. Kto jeszcze nie dał głosu za zeta, to lepiej niech już da, bo się obrażę. A kto dał, niech zmusi znajomych i rodzinę. Ponieważ otóż te zastrzyki też są kupowane za hajsy KSB. Szamanka jest za głupia, żeby produkować je samodzielnie, jak ten pan w Brejkin Bed. Link w komentarzu. Do roboty, Kochani, bo przegoniły nas jeże, a zaraz dogonią amstaffy!
Pamięta ktoś jeszcze Gienię z podwóra, która nie dawała się dotykać? Bo my nie 😆😆😆 Filmik specjalnie dla tych z Was, którzy byli z nami od samego początku - bez Was tego kotka by nie było. I dla tych, którzy wątpią w sens ratowania "beznadziejnych przypadków". I w ogóle dla Was wszystkich ❤️
Poniżej zbiórka na Smrodka - oby i jemu życie się jakoś ułożyło. Oby w ogóle je miał.
https://pomagam.pl/smrodek
Szamanka przywłóczy czasem ze śmietnika fajne rzeczy. Podobno była beka, jak szła z tym przez miasto, a potem jechała autobusem, cedząc przez zęby: chcę to dla kotów, chcę to dla kotów...