Brygada NN, czyli Ostoja Psich Dusz

Brygada NN, czyli Ostoja Psich Dusz Prywatny, psi dom tymczasowy,
pełen miłości i opieki. Zajmujemy się psami:
starymi
chorymi
lękliwymi

Kochani, dziś nietypowo, jednak sytuacja zmusza nas, żeby zmieszać te treści psiowo-Wiktorkowe. Jak wiecie pomagamy od l...
12/09/2023

Kochani, dziś nietypowo, jednak sytuacja zmusza nas, żeby zmieszać te treści psiowo-Wiktorkowe. Jak wiecie pomagamy od lat psiakom różnych maści i potrzeb. Dziś jednak przychodzimy z prośbą o wsparcie naszego syna, który widnieje tu na stronie na niezliczonych fotografiach.
Bardzo prosimy o wsparcie.
Wiktor ma wadę mózgu, czterokończynowy zespół piramidowy, autyzm oraz ADHD w trakcie diagnozy.

Wiemy, że zrzutki psie są równie ważne,
ale może zechcecie zrobić wyjątek.
Każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota :)

Kochani! Przedstawię po krótce naszego bohatera:Wiktor walczy o swoje zdrowie i sprawność od urodzenia. Ma wadę wrodzoną OUN – agenezję ciała modzelowatego oraz wadę wrodzoną układu moczowego. Schorzenia te powodują szereg powiązanych ze sobą problemów. Tutaj opisujemy je bliżej: h...

Dziś popołudniu miałam znajdować się w pewnym domu w Rudzie Śląskiej, u wspaniałej Kobiety. Miałam się cieszyć i opowiad...
17/07/2023

Dziś popołudniu miałam znajdować się w pewnym domu
w Rudzie Śląskiej, u wspaniałej Kobiety.
Miałam się cieszyć i opowiadać anegdotki, a nasza bohaterka miała tarzać się po kanapie.
Dziś miał być dzień adopcji Amelki (zwanej przez nas Chmurką).
Wszystko już było umówione, naszykowane, emocje sięgały zenitu.
Powinnam teraz ocierać łzy szczęścia na odchodne, przekazując ją do domu stałego.
Dlaczego tak się nie stało? Nie sposób znaleźć odpowiedź na to pytanie. Oczywiście człowiek zdaje sobie sprawę, że 13 lat to nie 3 lata, a chore serce to chore serce.
A może tak było zapisane w gwiazdach, tak jak data jej urodzenia? Jakakolwiek nie byłaby przyczyna, skutek jest bardzo smutny i trudny.
Bo dziś zamiast cieszyć się z panią Iwoną tą wyczekiwaną adopcją kolejny dzień płaczę nad tą stratą.
W nocy z piątku na sobotę Chmurka odeszła. Zasnęła na zawsze na swoim ulubionym miękkim posłaniu, wyłożona bezpiecznie na boczku.
Zawsze nasze psiaki tymczasowe, które były u nas pod opieką trafiały do domów stałych albo podejmowaliśmy decyzje dotyczące eutanazji.
To pierwszy przypadek naturalnej śmierci w naszym domu tymczasowym. To jest jeszcze trudniejsze niż się spodziwałam, bo nie miałam nad tym żadnej kontroli. Dzień wcześniej biegała i ganiała się z naszą Nudlą na spacerze jakby nigdy nic, a wieczorem zwinęła się koło mnie w kłębek do miziania. A w sobotę rano po prostu już jej nie było.
Nie dała nam możliwości pożegnania, nie dało się na to przygotować. Często mówiłam, jaka z niej cholera, i że jest w takim wieku, że może robić co chce, i ona to wie... i tak właśnie zrobiła. Odeszła na swoich warunkach... Jednak pozostaliśmy my, ze zburzoną wizją happy endu. To byłaby tak pięknie napisana historia... na stare lata znalazła dom, który już ją pokochał, a ona ich. Już za nimi były nocowania, wspólne weekendy i poznanie piesków z rodziny. Ciężko teraz tę wizję wymazać...

Jednak ja wierzę, że dla Chmurki to było dobre zakończenie mimo wszystko. Nie dotarła do wymarzonego domu stałego, ale u nas była traktowana z miłością i mogła robić co chciała. Była otoczona opieką, jedoznkiem, przekąskami, towarzystwem z człowiekami i innymi psiakami.
I bardzo, bardzo mocno w to wierzę, że zabierając ją ze schroniska daliśmy jej dodatkowe dni, których w boksie mogłaby nie mieć. Dostała szansę na przeżycie reszty swoich dni tak, jak tego sobie życzyła... nasza Biała Dama.

Nie nie, nie zatrzymuj się, nie patrz na mnie, nie udostępniaj, nie ma po co...Przecież i tak nie mam szans. Tyle czasu ...
24/04/2023

Nie nie, nie zatrzymuj się, nie patrz na mnie, nie udostępniaj, nie ma po co...
Przecież i tak nie mam szans. Tyle czasu już bezskutecznie szukam domu...

Tylko dlatego, że nie jestem szczeniakiem,
tylko dlatego, że nie jestem rasowa,
tylko dlatego, że nie jestem młodzikiem,
tylko dlatego, że nie powalam urodą,
tylko dlatego, że przyjmuję leki,
tylko dlatego, że nie słyszę,
tylko dlatego, że jestem starsza
odbiera mi się prawo do bycia szczęśliwą,
odbiera mi się prawo do bycia kochaną,
odbiera mi się prawo do życia w rodzinie,
odbiera mi się prawo do godnej starości,
odbiera mi się prawo do przeżycia wielu lat u boku ukochanej osoby.
Tylko dlatego, że w waszym odczuciu nie opłaca się brać starszego psa,
tylko dlatego, że nie mogę dać tyle energii, co młody pies,
tylko dlatego, że nie biegam za piłką czy patykiem, nie pobiegnę za rowerem
nie doceniacie mojego potencjału, mojego serca, które zabliźnia się po pęknięciu przeżytej straty.
nie umiecie docenić mądrości w oczach, odciśniętych na pyszczku lat przeżytych w miłości..

A opieki nie trzeba przy mnie tyle, co przy szczeniaku. Znam dom, znam reguły gry i znam życie z człowiekiem. Mogę ci dać buziaka, kiedy będziemy oglądać razem film na kanapie. Przywitam cię z entuzjazmem szczenięcia, kiedy tylko staniesz w drzwiach. Docenię każdy gest i pieszczotę skierowane w moją stronę. Chętnie wyłożę się na legowisku przy twoich nogach, aby było wiadomo, że przy tobie czuwam
Przetuptam z Tobą każdy spacer pokonam każdą ścieżkę, byle nie biegiem, dotrzymam ci kroku we wszystkim..

Wiesz, jaka to dla mnie tragedia?
Całe życie u boku ukochanej pani, a na stare lata śmierć ukochanej osoby, tułaczka, stres i zapytanie o każdy kolejny dzień...
Czy naprawdę nie ma ani jednej duszy, która mnie doceni? Czy nie zasługuję na czyjąś miłość?

Ludzie mówią, że wiek to tylko liczba, a liczy się to, jak się czuje.
Ja czuję się młoda, mądra, silna i jestem w stanie przeżyć wiele długich, pięknych, docenionych przeze mnie lat, jeśli ktoś tylko da mi szansę...

Kontakt w sprawie mojej adopcji: Natalia: 504 725 567
Link do postu:
https://www.facebook.com/fundacjapomocdlazwierzat/posts/pfbid0YqSq6UxAvghjbCzmzAGFvxcVS5TPpSDWreRvWTLBWauTbwePGjgjsYZrqR4amzLJl

Dzień dobry. GLIWICE I OKOLICE Za 3 miesiące nie bedziemy mieli gdzie mieszkać. Dlatego szukamy mieszkania na wynajem, w...
25/07/2022

Dzień dobry.
GLIWICE I OKOLICE

Za 3 miesiące nie bedziemy mieli gdzie mieszkać. Dlatego szukamy mieszkania na wynajem, w cenie, ktora nie zabija.

Marzeniem byłyby 3 pokoje i kawałek swojego trawnika, ogółem parter, ew winda ale nie jesteśmy wybredni.
Na pewno musi być akceptowane posiadanie psów oraz dziecka.

Jeśli ktoś wie coś o wynajmie mieszkania w domku, byłoby cudownie.

Obejrzymy mieszkania/domy na terenie Gliwic i przyleglych miejscowości.
Najbardziej leży nam ostropa/wójtowa wieś/dolnej wsi, ewentualnie wilcze gardło, smolnica, sośnicowice. ale to nie jest wyznacznik.

Nie chcemy rezygnować z bycia domem tymczasowym. To dla nas bardzo ważne, co robimy. Dlatego proszę, udostępnij, popytaj znajomych, czasami ktos zna kogos kto miałby możliwości.

Będziemy wdzięczni za każdą formę pomocy. ♥︎

Dziś mija rok od kiedy nasza nestorka rodu odeszła... 🌈 Dzięki niej powstała brygada, jej zawdzięczamy rozpoczęcie tej n...
29/06/2022

Dziś mija rok od kiedy nasza nestorka rodu odeszła... 🌈
Dzięki niej powstała brygada, jej zawdzięczamy rozpoczęcie tej niesamowitej i trudnej drogi jaką jest dom tymczasowy dla lękliwych, schorowanych i starych psów.
Nie zamieniłabym tego czasu na nic innego,
nie wybrałabym też innej drogi.
To nasze powołanie. ♥︎

Nie spodziewałam się, że aż tak trudno będzie mi znaleźć słowa. Tak samo jak  nie spodziewałam się jak mocno wpłynie na ...
20/06/2022

Nie spodziewałam się, że aż tak trudno będzie mi znaleźć słowa. Tak samo jak nie spodziewałam się jak mocno wpłynie na mnie to pożegnanie. Szczerze powiem, że mając doświadczenie w pożegnaniu nagłym oraz pożegnaniu planowanym – żadne nie jest w stanie nas przygotować do tego co się stanie i co zostanie w nas, żadne nie jest lepsze ani gorsze, Na końcu i tak zostanie pustka.

Wolverine zwany u nas Loganem i pieszczotliwie Łał-Łał’em trafił do nas tak jak Lego, dzięki zaufaniu Fundacja poMOC dla zwierząt. Był zupełnie inny niż nasi dotychczasowi podopieczni. Już sam jego szelmowski uśmiech na zdjęciu na stronie fundacji sprawił, że się zaciekawiłam. Moja pierwsza myśl była taka, że wyglądał jak wargacz leniwy. W sumie niewiele się pomyliłam. Nie dość, że dużo leżał, to dużo pyskował :) Śmialiśmy się, że dobitnie sygnalizuje swoje potrzeby - szczekał abyśmy wiedzieli, że z nim nie ma żartów, i że Pan życzy sobie wszystkiego czego potrzebuje jak najszybciej. :) Uznaliśmy zgodnie, że za młodu musiał być bestią z niezłomnym charakterem, który stawiał zawsze na swoim. Sama myśl o Loganie robiącym wszystkim na przekór wywoływała uśmiech. Był uparty, wszystko robił odwrotnie niż by chciano, i z tego właśnie czerpał największą frajdę. A my akceptowaliśmy jego odmienność i własne zdanie. Długo się przekonywał, czy do nas w ogóle warto przychodzić, nasz kudłaty indywidualista. Trochę mu to zajęło, ale przekonał się, że fajnie iść tam gdzie stado, pozwiedzać, najeść się nagródek na spacerze, przyjść się pomiziać, zobaczyć czym tętni życie w domu, poprosić o mizianie noska... Logan mimo swojego sędziwego wieku w środku był młodzikiem pełnym upartości. To jego indywidualizm sprawiał, że wiedziało się, że nie ma się do czynienia z pierwszym lepszym psiakiem, a z doświadczonym życiowo, mądrym psem. To był zaszczyt obserwować tę przemianę i być jej przyczynkiem. Jak Logan już raz wybrał miejsce przy naszym łóżku, tak nikomu go nie odstąpił, czasami braliśmy go na łóżko, jednak bardziej cieszyło go mizianie na dywanie gdzie wyłożył się jak tylko chciał i wiedział, że jesteśmy o jeden szczek od niego.

Brak zainteresowania seniorem w dobrej formie mimo fali udostępnień u Marcina Dorocińskiego i Karola Modzelewskiego dało nam jasno do zrozumienia, że ludzie nie potrafią docenić tego jegomościa. Myśl o tym, że nikt nie zakochał się w jego mądrych oczach i genialnym uśmiechu tylko dlatego, że jest już starszy i nie opłaca się brać takiego psa do domu bardzo nie dawała spokoju. To na prawdę niewiele kosztuje aby przystanąć na chwilkę i poznać jego historię. Ludzie nie mają czasu w swoim ciągłym biegu przystanąć, zauważyć i docenić...

Na szczęście my to potrafiliśmy, i celebrowaliśmy razem każdy możliwy moment. Kiedy nie dało się już chodzić na spacery z resztą stada nasze chwile wspólnej radochy spędzaliśmy na krótkich przebieżkach po miękkiej trawie i na dywanie miziając i dokarmiając.
Niestety mimo łagodnych zmian nowotworowych jego guzów, w wieku 16 lat nie można spodziewać się po psie braku jakichkolwiek objawów związanych z wiekiem. Tak więc powoli, ale coraz dobitniej zauważaliśmy postępujące problemy Logana. Mimo rehabilitacji u najlepszej Pani Marty z Fizjodog, która robiła wszystko co mogła przyjeżdżając do nas do domu na rehabilitację dwa razy w tygodniu, oraz najwspanialszej opieki w Gabinet weterynaryjny Animagus, nie byliśmy w stanie zatrzymać postępu jego problemów.

Najtrudniej powiedzieć sobie, że to ten moment, zdecydować kiedy to my powinniśmy wkroczyć, by powstrzymać ból, cierpienie, to przecież nie sztuka patrzeć, jak pies coraz mniej może, a jakość jego życia się zdecydowanie obniża. Czy to już? Czy powinien dalej być z nami dla naszej egoistycznej chęci zostawienia go przy nas na zawsze? Czy to, że potrafi jeszcze jeść, ale nie potrafi ustać przy misce mówi nam, że powinien zostać, czy powinno się mu pomóc? Odpowiedź ostateczną dało nam kilka ostatnich dni, gdy Logan nie był w stanie sam wstać, kiedy trzeba było prowadzić go za biodra aby wyszedł na dwór, kiedy w nocy trzeba było zawracać go do nas, żeby nie chodził nie wiedząc gdzie jest, kiedy sprzątaliśmy bo bezwiednie się pod siebie załatwiał. Starość nie jest ładna, łatwa ani przyjemna u nikogo. A naszym zadaniem było odpuścić i powiedzieć mu, że już nie musi tego wszystkiego znosić.
Po konsultacji z Fundacją, rehabilitantką oraz lekarzem weterynarii doszliśmy jednogłośnie, że organizm Logana się poddaje. Logan spędził z nami wspaniały weekend, objadł się gryzaków i smaczków, został wymiziany po wsze czasy a dziś pomogliśmy mu odejść bez bólu i z godnością, a mimo wszystko nie znajduję w sobie pogodzenia. Dla każdego psa zawsze to jest za wcześnie, nieważne ile ma lat i jakie dolegliwości, anioły chcemy trzymać przy sobie na zawsze...

Człowiek, pomóż! Zbieramy na naszego ślepaczka z Pomoc Chartom Stowarzyszenie
19/05/2022

Człowiek, pomóż!
Zbieramy na naszego ślepaczka z Pomoc Chartom Stowarzyszenie

Jesteśmy prywatnym domem tymczasowym z Gliwic. Zajmujemy się psami starymi, schorowanymi oraz wylęknionymi. Taki profil domu tymczasowego daje wiele radości, gdy widzimy przemianę naszych podopiecznych, ale i smutku, gdy zostają z nami do swojego ostatniego tchnienia. Obecnie mamy trzech tymcz...

Najtrudniejsze w naszym profilu domu tymczasowego jest to, że mamy świadomość, że nie każdy pies znajdzie dom. Zajmujemy...
24/03/2022

Najtrudniejsze w naszym profilu domu tymczasowego jest to, że mamy świadomość, że nie każdy pies znajdzie dom.
Zajmujemy się głównie psami starymi, schorowanymi lub lękliwymi. Trafiają się oczywiście i szczeniaki i zdrowe psy.

Kiedy jednak bierzesz chorego seniora pod swój dach, a po miesiącach poszukiwań nadal mieszka u Ciebie w domu, rozumiesz, że tu właśnie spędzi swoje ostatnie dni. Pamiętasz jednak o tym, że pies nie wie, że jesteś tylko tymczasowy. Miłość, oddanie i wierność nie są tymczasowe.

Lego trafił do nas w kwietniu 2021 z diagnozą gruczolakoraka jelita grubego, myślano o eutanazji, ale dano mu szansę. I otworzył się na nią maksymalnie, mimo że w międzyczasie przeszedł dwa zabiegi związane z ograniczeniem rozrostu gruczolakoraka, był radosny, energiczny i zawsze ganiał piłki.
Mówiliśmy zawsze, że to mocny pies. Że chyba bez łap dalej by biegał za piłkami, ma w sobie tyle werwy. Nie jak dziesięciolatek z rakiem. Niestety przyszedł dzień, w którym zaniepokoiło nas to, że pod okiem Lego pojawia się obrzęk. Przekonanie było, że to od zęba, niestety podczas zabiegu okazało się, że kość jest rozpuszczona, wysłano na histopatologię próbkę i żyliśmy nadzieją, że to ropień okołowierzchołkowy. Niestety. 1 marca przyszły wyniki histopatologiczne, okazało się, że to czerniak. Kolejny złośliwy nowotwór. Niestety już trzy tygodnie po zabiegu wszystko zaczęło odrastać... Dostaliśmy dla Lego leki przeciwbólowe i zaczęliśmy etap totalnego rozpieszczania.
Dwa złośliwe nowotwory u jednego psa, to po prostu splot wydarzeń nie do zaakceptowania.
A jednak życie nas wyprostowało, a w dodatku szybko pokazało gdzie nasze miejsce w szeregu.
Z dnia na dzień guz powiększał się nieubłaganie, a Lego zdawał się nie robić sobie z tego zupełnie nic. Dzień w dzień był radosny, ganiał za piłkami, przytulał się, jadł wszystko co wpadło mu w dziób, wiernie czekał na powrót, gdy kogoś nie było.
Nie dawał po sobie znać, że jego stan jest tak ciężki.
Wczoraj jeszcze spędziliśmy wspaniały dzień, w odwiedzinach u cudownych ludzi, potem jeszcze leśne wędrówki. Nic nie wskazywało na to, że to dziś będzie ten dzień.
Widocznie jednak jego małe ciałko odczuło moc tych dwóch nowotworów i dziś było widać, że Lego ma dość.
Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, otoczyliśmy kochającym ramieniem, byliśmy przy nim do samego końca.

Zawsze jest za wcześnie. Niby wiesz, że jest ciężko, ale zawsze łudzisz się, że jeszcze nadejdzie kolejny wspólny dzień. Nie umiesz połączyć diagnozy z tym co widzisz – psa pełnego energii mimo problemów. Zawsze jest za wcześnie na pożegnanie. Lego przeżył swoje ostatnie dni pełnią życia.
Dziś dał nam znać, że to już dla niego za wiele. Nie wahaliśmy się ani chwili – nikt nie chce oglądać cierpienia swojego wiernego towarzysza. Lego nie wiedział, że jesteśmy tymczasowymi opiekunami. Dał nam z siebie wszystko do ostatniego tchnienia – miłość, wierność i wdzięczność. I my też jesteśmy mu wdzięczni. Pokochaliśmy go bez reszty.
Dziękujemy Ci Lego za każdy wspólny dzień, że pokazywałeś, że przeciwności losu to nic – najważniejsze to cieszyć się chwilą i doceniać każdą z nich. Ta strata jest nie do odrobienia. Rana nie do zagojenia. Zawsze pozostaniesz w naszych serach, nie jako tymczasowy pies na chwilę, ale jako nasz wierny przyjaciel i nasz pies, którego kochaliśmy bez reszty.

Dziękujemy Fundacja poMOC dla zwierząt za zaufanie i powierzenie nam tak wspaniałego zwierzaka.

Kochani, drodzy!
01/02/2022

Kochani, drodzy!

Kochani, Aza i Wolverine to dwa starsze i schorowane psy, które mieszkają aktualnie we wspaniałych domach tymczasowych. Dzięki cudownym ludziom, którym los zwierząt nie jest obojętny psy miały możliwość opuścić schroniskowe mury i poczuć się jak w domu. Do schroniska trafiły zaniedba...

Teraz się już musi udać, nie uważacie? :)
26/12/2021

Teraz się już musi udać, nie uważacie? :)

Z CYKLU: POKOCHAJ SENIORA! Z CYKLU: DOMKU, GDZIE JESTEŚ? Nasz załogant tymczasowy z Fundacja poMOC dla zwierząt - WOLVER...
23/11/2021

Z CYKLU: POKOCHAJ SENIORA!
Z CYKLU: DOMKU, GDZIE JESTEŚ?
Nasz załogant tymczasowy z Fundacja poMOC dla zwierząt - WOLVERINE
zwany przez nas Loganem, panem Niedźwiedziem oraz Łał-Łał-em..

Jest gotowy do wydania do domu stałego!
Pies przebywa w Gliwicach!

Wiek: około 15 lat, ale niech wiek was nie zwiedzie!
Ma chłopak krzepę. :D
Waga: 25 kg, do lekkiego skorygowania.
Wykastrowany, po usunięciu śledziony (guzy na szczęście były łagodne), kończy rehabilitacje, przyjmuje na stałe leki na stawy i wzmocnienie. Jest przygłuchy, ale reaguje na klaskanie i gwizd.
Stosunek do kotów: nieznany
Stosunek do psów: potrafi się dogadać, jednak przy jedzeniu powinien być sam.
Stosunek do dzieci: zalecany do domu z dzieckiem powyżej 8 roku życia
Wolverine trafił do nas ze schroniska, do którego z kolei trafił wymęczony i zaniedbany z ulicy. Najbardziej boli serce gdy się widzi jak poczciwy, wiekowy pies nie ma gdzie się podziać.
Dlatego właśnie widząc jego uśmiechnięty pycho postanowiliśmy mu pomóc.
Najwięcej czasu spędza na spaniu, jak to senior :) Jest spokojnym, nie uciążliwym psem. Komunikuje swoje potrzeby (szczeka gdy chce wyjść, szczeka gdy chce wrócić), przychodzi po głaski.
Lubi być drapany, miziany i dokarmiany : )

Ze względu na wagę i swoje stawy zalecane są częste spacery, ale stonowane, i niewiele schodów do pokonania w domu/drodze na spacer.

Na spacerze obiera swój azymut, wróciły siły - wróciła chęć ciągnięcia, którą dobrze temperują smaczki.
Najbezpieczniej jest go mieć na zwykłej smyczy i eksplorować z nim okolice.
Mimo wieku zachowuje czystość, nie ma problemu z zostawaniem samemu.
Jest psem idealnym, bezproblemowym, tylko i wyłącznie do kochania.

Nie ukrywamy, że bardzo liczymy na adopcję tego psiaka, u nas odżył, otrzymał odpowiednią opiekę weterynaryjną, rehabilitację oraz czas i miłość na rozkwitnięcie, tak bardzo pragniemy, aby poza nami ktoś go pokochał...

Edit: SILVER ZNALAZŁ IDEALNY DOM! ♡ DZIĘKUJEMY WAM ZA POMOC I ZAANGAŻOWANIE :) Z CYKLU: DOMKU, GDZIE JESTEŚ? Nasz załoga...
02/11/2021

Edit: SILVER ZNALAZŁ IDEALNY DOM! ♡ DZIĘKUJEMY WAM ZA POMOC I ZAANGAŻOWANIE :)

Z CYKLU: DOMKU, GDZIE JESTEŚ?

Nasz załogant tymczasowy- Silver
Jest gotowy do wydania do domu stalego!

Pies przebywa w Gliwicach!
Tutaj też trzeba przyjechać podpisać umowę adopcyjną.

Wiek: w sile wieku :) czyli kolo 5/6 lat.
Waga: 5.5 kg
Wykastrowany, po czyszczeniu zębów.
Nie zdiagnozowano chorób, nie przyjmuje leków na stałe.
Stosunek do kotow: nieznany
Stosunek do psów: uległy, bezkonflikowy. Może warczeć na nowopoznane, większe psy, póki im nie zaufa. podejrzewamy, że był pogryziony.

Stosunek do dzieci: zalecany do domu z dzieckiem powyżej 6 roku życia
ze względu na swoją delikatność, daje się głaskać, lubi jak dziecko daje smaczki.

Silver jest psem w typie yorkshire terriera, który nigdy nie żył w domu.
Został znaleziony błąkający się po wiejskiej drodze, był okropnie zaniedbany. MIał skołtunioną sierść, rany z ropą przy oczach, w strasznie złym stanie zęby.
Kuleje na obie lewe łapy, RTG wykazało stare złamanie miednicy i prawdopodobne naderwanie więzadła krzyżowego. Zatem zakładamy że mógł być zarówno potrącony przez samochód jak i pogryziony przez psy.

Jest to pogodny pies, nauczyl sie już, że czlowiek nie przegoni, a otoczy opieką i pomizia.
Z racjipo przedniego trybu zycia - jest zafiksowany na jedzenie, więc należy go pilnować przy rozdzielaniu posiłków, jedzenie dostaje w odosobnieniu, bo wykada psom z misek co moze rodzic konflikty.
Silver na pewno nie nadaje się do tego aby go puścić luzem!!! Jest to pies który żył na wolności więc jeżeli się go spuści to na 90% już nie przyjdzie, mimo, że na smyczy odwołuje się bardzo ładnie.
Zalecamy smycz 7 lub 10 metrową i szelki.

Najbezpieczniej będzie jeżeli będzie trzymany w bloku z zabezpieczonym balkonem. Jeżeli ma być w domu to płot musi być bardzo dobrze zabezpieczony ponieważ pies czasem się podkopuje i próbuje przeciskac przez szpary.

Nauczył się, że ludzie oznaczają dobro głaski i jedzenie także w domu nauczył się już spać na łóżku i uwielbia być miziany. ♡

Obowiązuje umowa adopcyjna i wizyta przed i po adopcyjna!

Kontakt 783028657, 664223407

Kochani, nasz nowy załogant potrzebuje operacji, bardzo prosimy o wpłaty dla Wolverine'a zwanego też Loganem
24/09/2021

Kochani, nasz nowy załogant potrzebuje operacji, bardzo prosimy o wpłaty dla Wolverine'a zwanego też Loganem

29 czerwca Brygada straciła jedno N.. jest nam niezmiernie przykro… czas chyba nie leczy ran, nadal boli tak samo…Tak na...
24/08/2021

29 czerwca Brygada straciła jedno N..
jest nam niezmiernie przykro… czas chyba nie leczy ran, nadal boli tak samo…
Tak naprawdę przez to że mamy ciągle pełno problemów, spraw i do tego rehabilitacji itp Wiktora, nawet nie opisaliśmy wam całej jej historii, wydawało się, że tyle mamy jeszcze na to czasu..
Dlatego zrobimy to dziś, byście wiedzieli ile pies musi znieść i jaką drogę może przejść kiedy jest kochany.
Nana pojawiła się u nas w styczniu 2020, miała wtedy około 11-12lat. Jej historia nie jest nam znana, wiemy tylko że biegła ile sił w łapach wzdłuż autostrady z wielkim łańcuchem u szyi, przerażona i zagubiona. Po stanie zębów, piciu z kałuż i próbie polowania na wszystko co się rusza oraz przerażeniu na widok człowieka z podniesioną ręką bądź głosem wnioskujemy, ze była psem łańcuchowym, który uciekał aby jeść, by w ogóle przeżyć. Nie chcę nawet myśleć ile miała razy szczenięta... Nikt jej nie chciał adoptować, bo była starym, czarnym, chudym psem...
Postanowiliśmy jej dać szansę, wzięliśmy ją na dom tymczasowy, który szybko stał się domem stałym.

Z racji na panującą w naszym domu alergię skrupulatnie sprawdziliśmy czy Nana nie zrobi nam krzywdy, bo różne psy różnie działają, i okazało się że jest to idealne dopasowanie, więc zabraliśmy ją do domu.

Mariusz przywiózł ją po drugiej zmianie ze schroniska, ten pies był tak przestraszony, że żeby weszła do domu musieliśmy się schować i utworzyć ścieżkę z parówek i szybko zamykać drzwi. Przez pierwsze parę dni odsypiała cały stres i wszystko co mogła.
Była wychudzona ale w tej kwestii schronisko zrobiło wspaniałą robotę pięknie ją odkarmili wyglądała już o wiele lepiej niż po przyjęciu, natomiast nadal była o wiele za chuda na jakiekolwiek zabiegi, typu narkoza czy sterylizacja. Zabraliśmy ją do naszej wspaniałej dr Schneider, zrobiliśmy badania i USG, okazało się że ma „rozwalone” wnętrzności- bardzo zły stan trzustki i wątroby, błoto w woreczku żółciowym, zaćma i niedosłuch. Wprowadziliśmy bardzo dużo leków, specjalistyczną karmę hepatic. Powoli zaczęła przybierać na wadze. Bardzo długo zajęło jej, aż zaczęła nam ufać i zrozumiała, że człowiek nie jest tylko złem. Do dzisiaj się wzruszam na myśl, kiedy pierwszy raz zamerdała ogonem, gdy wróciliśmy do domu… To było niesamowite przeżycie – widzieć, jak skrzywdzony pies otwiera się na ludzi. Bardzo dużo pomogła nam też Nudla (drugie N brygady) którą przygarnęliśmy w lutym (pani oddała półroczne szczenię mieszkające na dworze i kopane dlatego że skakało na dzieci). Mimo wszystko Nudla jest bardzo przytulaśnym psem i pokazała Nanie jak może wyglądać zdrowa relacja z człowiekiem. Pokazała że można nam zaufać i od kiedy Nudla pojawiła się w naszym domu Nana rozumiała, że nie zrobimy jej krzywdy i zupełnie się zmieniła.
Była naszą matroną, naszym statecznym psem który nad wszystkim czuwa i ogarnia sytuację, pilnuje stada. Później, gdy nam zaufała przychodziła się przytulać, koniecznie trzeba było drapać ją po kufie, inaczej foch..
Uwielbiała chodzić na spacery. były jeszcze takie momenty kiedy biegała z Nudlą po polach jak szalona, potem mi ludzie spotykani na spacerach nie wierzyli że ten pies ma 12 lat.. mylili ze szczeniakiem przez lśniącą sierść…
Udało nam się ją od karmić z 16 do 23 kg wysterylizować i zapewnić najlepszą opiekę jaką byliśmy w stanie. Niestety już w grudniu miała pierwszy bardzo poważny kryzys, ale na szczęście nasza dr Schneider od spraw beznadziejnych jej pomogła, siedziała z nami wiele godzin po zamknięciu przychodni, ale ją wyciągnęła… Niestety w styczniu było to samo, doktor Renata jest cudotwórczynią. Jesteśmy jej wdzięczni na zawsze. Nana cały ten czas u nas żyła niestety na kredyt i to było wiadomo… potem wysiadły jej niestety stawy… Próbowaliśmy jeszcze sił u wspaniałych lekarzy, państwa Cieślik z gabinetu Animagus, miała zabiegi i nawet na koniec leczenie eksperymentalne, ale mimo największych starań niestety to nie pomogło.
Nie mogliśmy znieść tego, że każdego dnia walczy o każdy krok w bólu. Kiedy przestała sama wstawać wiedzieliśmy, że musimy pomóc jej się pożegnać. Tutaj głębokie ukłony i wyrazy szacunku i uznania dla doktora Przemka Gacławskiego, który przyjechał do domu i pomógł Nanie w jej zaciszu przy kochanych ludziach odejść za Tęczowy Most. Pochowaliśmy ją na cmentarzu dla zwierząt w Bytomiu, będziemy regularnie odwiedzać, żałując każdej chwili bez niej i wspominając jej niesamowitą psią duszę.,. Wstawiamy kilka zdjęć żebyście zobaczyli jakim była wspaniałym psem.

Ze złamanym sercem, Mama i Tata Brygady.

Z cyklu DOMKU, GDZIE JESTEŚ?Lego!
17/05/2021

Z cyklu DOMKU, GDZIE JESTEŚ?

Lego!

"Posiadanie psa jest jak tęcza. Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są Skarbem na drugim." ~ Carolyn A...
11/05/2021

"Posiadanie psa jest jak tęcza.
Szczenięta są radością na jednym jej końcu. Stare psy są Skarbem na drugim."
~ Carolyn Alexander

EDIT: Gucio się uspokoił i przestaje gonić koty, w związku z tym zostaje
15/04/2021

EDIT: Gucio się uspokoił i przestaje gonić koty, w związku z tym zostaje

To my! No, prawie wszyscy, Jak zwykle nie ma Mamy. Ktoś musi robić te zdjęcia, no nie? :DPrzedstawimy się pokrótce, prze...
05/04/2021

To my!
No, prawie wszyscy,
Jak zwykle nie ma Mamy. Ktoś musi robić te zdjęcia, no nie? :D

Przedstawimy się pokrótce, przewrotnie, od dołu do góry :D

NUDLA - najmłodsza - nasze spoiwo, to to wszystko co najsłodsze, klejące i szalone, co trzyma stado w całości :)

NANA - nasza hestia, nestorka rodu

04/04/2021
15/06/2020
Oto sprawczynie całego zmieszania. A w sumie to nie, my jesteśmy sprawcami tego zamieszania, nasze działania i decyzje d...
16/03/2020

Oto sprawczynie całego zmieszania.
A w sumie to nie, my jesteśmy sprawcami tego zamieszania,
nasze działania i decyzje doprowadziły do tego,
że zawitały w naszym domu.
I wcale nie żałujemy!

Adres

Gliwice

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Brygada NN, czyli Ostoja Psich Dusz umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij



Może Ci się spodobać