FAIR PLAY - W Zgodzie z Naturą Psa

FAIR PLAY -  W Zgodzie z Naturą Psa Nieoczywista behawiorystka. Pies jest istotą o ogromnej inteligencji i emocjonalności i wielkich naturalnych potrzebach.
(8)

Niespełnienie ich wiedzie ku ogromnym psim problemom. Zmienisz postrzeganie swojego psa, zmienisz mu życie - na dobre.

12/09/2024

W FMP Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy
prosimy o pomoc w pracach spowodowanych przez ulewę.
Info w komentarzu.

27/08/2024

Drepcząc z Wami i Waszymi psami, obserwuję Was - mam nadzieję, że w miarę dyskretnie. Mam swoje przemyślenia, którymi nie zdążę się podzielić tak w pełni, bo musielibyśmy sobie usiąść na dłuższy czas i gadać, gadać, gadać - zrobimy to w końcu już za niedługo 😍
Ale zawsze wyłapuję te krótkie zdania, tych parę słów, kiedy mówicie, co zmienia się na lepsze w Waszym życiu z psami. Kiedy mówicie, że np. wiesz:
- mamy nowych psich kumpli
- mieliśmy fajny spacer z obcymi psami
- sąsiedzi pytają się, co się stało, bo on jest taki spokojny
- nie rzuca się już na auta, nawet tirom odpuszcza
- rowerzyści nie są już problemem
- przybrał na wadze
- więcej śpi
- nie łazi za nami cały czas, idzie położyć się na miejsce
sam z siebie
- nie ucieka, jest ze mną na spacerze
- na wakacjach było fajnie
- już nie jest agresywny do psów
- został u rodziców i nic się nikomu nie stało
- itd. itd.
Jak mnie to cieszy!
Bo problemy, z którymi się borykacie, to czubek góry lodowej.
Gdy one zaczynają zanikać, to znaczy, że Wasz pies czuje się coraz lepiej - z Wami i przy Was.
I wiecie w czym sęk?
W tym, że to WY zmieniliście się - dzięki tym psim istotom. Jak bardzo zmieniliście się - sami wiecie najlepiej.
Na filmiku jest tylko sześć psów: Tango, Ringo, Nela, Malwa, Grej i Lexi.
Ale treść tego postu jest laurką dla wielu opiekunów i ich psów, z którymi współpracuję.
Gdy patrzę na to, jak zmieniliście się, to tak… no cóż, szczerze - dziś mnie to ruszyło. Serio.
Bo Wasze relacje są w jakby innym wymiarze i na tym w mojej 'pracy' z Wami najbardziej mi zależy.
Wiecie, co mam na myśli, czyż nie?
Dziękuję każdemu z Was i Waszym psom🩷🧡💛💚💙🩵

"Instynktów jest wiele i one walczą ze sobą" prof. dr hab. Maciej TrojanKażdy z tej debaty wyciągnie to, co dla niego wa...
27/08/2024

"Instynktów jest wiele i one walczą ze sobą"
prof. dr hab. Maciej Trojan

Każdy z tej debaty wyciągnie to, co dla niego ważne.
Wśród wielu arcyciekawych zdań, które padły w trakcie debaty,
pojawiło się i to o instynkcie.
Dla mnie ta dyskusja to kolejne potwierdzenie tego, że zwierzęta są dużo bardziej złożone i skomplikowane, niż nam się wydaje. Nie doceniając ich inteligencji i umniejszając ich jestestwu, potrzebom - krzywdzimy je w białych rękawiczkach.

Chcesz zrobić prezent swojemu psu, wykup dostęp do debaty,
bo dzięki niej szerzej otworzysz oczy na temat dobrostanu swojego psa. Twój pies na tym skorzysta, bo lepiej go zrozumiesz. A wpłata za dostęp to tego nagrania to pomoc dla podopiecznych Fundacja „Duch Leona”
Znakomici goście debaty, autorytety w swoich dziedzinach:
• prof. dr hab. Hanna Mamzer
• prof. dr hab. Maciej Trojan
• dr Michał Pręgowski
A prowadzenie Sylwia Najsztub – założycielka Fundacji Duch Leona.

https://www.facebook.com/fundacjaduchleona/posts/pfbid0pX1GqhTP8bg9pmvs7kFK3MqBS3X6CPQAfZvZBw9B2fDbkJw71cdj3wKX47HvEzjdl

19/08/2024

Właśnie wracamy znad morza. Tym razem byliśmy z Nike i Rysiem. Psów było mnóstwo, więc było kogo i co obserwować - choć miałam sobie odpuścić, a się nie da, no nie da się 🤪 Gdzie tylko była bezpieczna przestrzeń, spacerowaliśmy bez smyczy, w sensie psy bez smyczy. Mijaliśmy się ze wszystkimi, czyli dorosłymi, dziećmi w każdym wieku, biegaczami, rowerzystami i oczywiście z psami. Bez względu na przestrzeń, czyli czy było wąsko, szeroko, blisko czy daleko, Nike i Ryś zachowywali się miło i spokojnie. Ciekawi świata, ale rozumów im nie odbierało. To, co było dla nich wyzwaniem, to psy latające w obłędzie za piłeczkami. Patrzyli na nie jak na potłuczone i pomimo tego, że może i pognaliby za piłeczkami - moje błędy z czasów, gdy dostawali nagrody w postaci wiszenia na szarpakach i piłkach - to sami z siebie odpuszczali. Nike zawsze jest ostrożniejsza, delikatniejsza do psów, więc podchodziła rzadziej niż Ryś. Ryś częściej podchodził do innych psów, ALE też wybiórczo, nie do każdego i nie zawsze. To, co mnie miło zaskoczyło, to oboje ewidentnie nie podchodzili do psów nieśmiałych, a jeśli już się zdecydowali na podejście, to powoli i subtelnie, jakby czekali na zgodę po tej drugiej stronie. Gdy widzieli psy sfrustrowane i histeryczne na smyczach, to w ogóle odpuszczali. A tam, gdzie psy zachowywały się normalnie, były piękne psie rozmowy. Nawet z suczką w cieczce Ryś po dżentelmeńsku się zachował, hamując swoje żądze. I w drugą stronę - ładnie i spokojnie znosili psy intensywne, które do nas przychodziły, przybiegały. Rzadko to miało miejsce, bo może z 10% psów było tylko bez smyczy. Kontakty z takimi psami były super. Problemem były bardziej psy na nieszczęsnych gaz-hamulec-flexi smyczach. Moi potrafili wytrzymać ich nachalność i nie dali się przestawić. Nawet delikatna Nike umie powiedzieć nie. I współpracowali, gdy któremuś było za trudno. Gdy pokazywali mi, że potrzebują mojej pomocy, dostawali ją. Wszystko na spokojnie i z mojej strony z uśmiechem do opiekunów innych psów. Dlaczego o tym piszę?Ponieważ widzę, że taki poziom ich zachowania i komunikacji zawdzięczają regularnym spacerom z innymi psami - przede wszystkim bez smyczy. Tzn. wrrróć - wszystkie psy mają wysoki poziom komunikacji i zachowań, ale jesli są zatrzymywane i nic im nie wolno, to narasta w nich niepewność, strach i frustracja. I wtedy okropnie zachowują się. A opiekunowie nie znają tak naprawdę swoich psów, nie wiedzą, na co je stać i co one potrafią. Do tego żyją w imaginowanych i katastroficznych przekonaniach, że na pewno zdarzy się nieszczęście. I te wszystkie gdybania, co to będzie, gdy będzie… gdy spadnie meteoryt…Doświadczenia - te dobre i te trudne - nie chcę pisać ‚złe’ - pozwalają rozwijać się, dojrzewać, wzmacniać i brać odpowiedzialność za swoje czyny. Załączam filmik, nie jest idealny, ale widać to, co najważniejsze. Moje psy mają wybór bardzo często. Doświadczają życia, więc wiem, na co je stać. I one znają swoje możliwości i granice, cudze także. Dlatego mogę spacerować spokojnie. Miłego tygodnia 💕

11/08/2024

Chcesz mieć pracę w korpo, życie jak w korpo, wszystko dopięte ciasno na ostatni guzik tak, że nie możesz swobodnie oddychać; wszystko idealne, dopasowane, pudełkowe, nieskazitelnie czyste - to Twój wybór.
Ale to nie wybór Twojego psa, że go w takie ramy chcesz wpasować, wcisnąć.
Nie rób tego psu, bo on nie jest do tego stworzony.

Ostatnio przeczytałam post osoby, która ma szczeniaka od dwóch tygodni.
I już ma dość. Jest sfrustrowana, zniechęcona. Opisuje, co z tym szczeniakiem robi wedle internetowych i książkowych porad, a on jest coraz gorszy. A tak naprawdę, gdy przeanalizuje się te wszystkie działania względem psa, to one są takie mechaniczne, automatyczne, sztuczne.
Masakra – ale masakra dla tego psa. To on w tym swoim szczenięcym móżdżku ma dość tego, co mu się serwuje i on swoim zachowaniem woła o pomoc. Już teraz nie daje rady tego unieść. A co będzie dalej za kilka tygodni, miesięcy?
Mówimy o tym, że kochamy, szanujemy, opiekujemy się, troszczymy, a i owszem – ale nie ma w tym jakiegoś wewnętrznego, intuicyjnego głosu rozsądku, że to nie tędy droga. Intuicyjny rozsądek – może to oksymoron? Nieważne… Mam nadzieję, że czujecie, w czym jest rzecz.

Piszę te słowa w odniesieniu do psów, które do mnie trafiają i ostatnich spacerów, i rozmów z opiekunami. Fajne wnioski nam się nasuwały.
Najważniejsze – im więcej luzu mamy w sobie, tym szybciej psy robią postępy i wychodzą ze swoich problemów, których my jesteśmy źródłem. I jeśli nie zaczniemy zmiany od siebie, to psu nie pomożemy.
I ograniczenia to my mamy w głowie, ale nie psy. Świetny przykład z przestrzenią na naszych spacerach, gdy pies znika gdzieś w krzakach, rowach czy kukurydzy na jakąś chwilę. On tam nadal jest i jest mu ok. On nie wie, że my nie wiemy, gdzie on jest i że już umieramy w środku, bo go nie widzimy. To jest nasz problem do przepracowania, a nie jego. Obarczanie go naszymi trudnymi emocjami, utrudnia mu życie.

Wczoraj na trzech spacerach spotkało się w sumie szesnaście psów. Każdy z inną historią, często niełatwą. Różne osobowości, różne temperamenty. Wszystkie mają coś do przepracowania. Ich opiekunowie też – i tu tkwi oczywiście ten sęk. Gdy pozostawiliśmy psy w spokoju, dając im czas i przestrzeń do wszelkich reakcji i wyborów, zachowywały się normalnie jak na psy przystało. Najlepsze podsumowanie opiekunów mniej więcej zabrzmiało tak – nic nie musieliśmy robić; to było pierwsze spotkanie/konsultacje, kiedy nic nie chcieliśmy od psa i okazuje się, że on jest fajny. Mogliśmy zobaczyć, że taki właśnie jest.

Za bardzo ciekawy czas dziękuję opiekunom tych oto psich szczęść: H**e, Maszka, Tango, Lexi, Ringo i Nela, Milo i Kika, Olo, Grej, Ajaks i Bela vel Dziunia, Juki, Milka, Nela i Kafel.

I obowiązkowa adnotacja jak na reklamie leków:
"To, co widzicie, to tylko fragmencik pracy opiekuna ze swoim psem. Nie wiecie, mili i uważni obserwatorzy, co się działo i dzieje z psami w ich życiu i o czym mówimy na konsultacjach i na spacerach; co wprowadzamy, analizujemy, jakie wnioski wyciągamy.
Jakie zmiany są wprowadzane i w jakim celu. I jaki jest klucz doboru psów na spacery, które są jedną z części terapii dla danego psa."
Miłego tygodnia

01/08/2024

Mili opiekunowie, którzy trafiacie do mnie z psami:
- pobudzonymi
- sfrustrowanymi
- niespełnionymi
- nieszczęśliwymi
- obecnymi ciałem, ale nie umysłem
- o nieprzytomnym spojrzeniu
- oczami za mgłą
- znikającymi jak para wodna
- uciekającymi

Dedykuję Wam ten filmik.
Da się, naprawdę da się pomóc tym psom zatrzymać:
- rozumiejąc, akceptując i spełniając ich psie potrzeby
- będąc konsekwentnym, zdeterminowanym
- uważnym na to, co psy chcą na powiedzieć
- cierpliwym
- spokojnym
- i przy tym stawiającym granice

I akceptując, że to my jesteśmy źródłem psich problemów.
Trudna to prawda, wiem. Ale trzeba ją wziąć na klatę.
I zacząć zmianę od siebie i od postrzegania psa nie jako głupiutkiego zwierzęcia, wykonującego mechanicznie nasze zachcianki, ale jako mądrej i złożonej umysłowo istoty.

Kiedy opowiadam i pokazuję Wam, m.in.:
- jak spacerować z psem
- jak komunikować się, kiedy jest na smyczy / lince
- jak go rozumieć
- jak zatrzymywać
- jak i kiedy spowalniać,
- jak i kiedy stawiać te granice
- jak i kiedy dawać wolność
- jak WAŻNE jest życie społeczne
to po to, żeby:
- Waszemu psu żyło się normalnie
- czuł się przy Was bezpiecznie
- myślał spokojnie i logicznie
- i adekwatnie do sytuacji potrafił się zachować
Wiem:
- że zmiana nie przychodzi szybko
- że może być trudno, frustrująco
- że będą wtopy, porażki po drodze
- i że może nigdy nie będzie idealnie, ale stopniowe będzie coraz lepiej

Dlatego dajcie sobie i psu czas, cierpliwość i bądźcie wyrozumiali. I wymagajcie przede wszystkim od siebie.

Dla mojej Keiry ta rezygnacja z saren to jest hardcore.
Ale da się dojść do takiego etapu. I to jest taki typ osobowości i temperamentu, że zawsze będę miała co przy niej robić.
Ogrom pracy mnie to 'kosztuje' i otwarcie Wam zawsze o tym mówię. Drążę, szukam, sprawdzam, kombinuję. Ale polegam na swojej intuicji i niemalże aptekarskiej uważności. Nie idę utartymi ścieżkami, nie sprawdzam sh*towych, sponorowanych szkoleń w necie... Patrzę tylko i wyłącznie na nią i na każdego psa, który się do mnie zgłasza, jako niepowtarzalną indywidualność.

Trzeba znać, rozumieć swojego psa lepiej niż własną kieszeń, lepiej niż setki własnych kieszeni.

Wdrażajcie to, czym się z Wami dzielę w trakcie naszych spotkań. Działajcie!
Do miłego! 😘
Ps. Krystian Łopuszyński i Daria z DOGształceni. Tropem zrozumienia - dziękuję za pomoc z filmikiem.

29/07/2024

🥰 Zabawa jest wtedy, gdy sprawia wszystkim radość.
Gdy jest miło i szanuje się wzajemne granice.
Gdy nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Gdy nie ma określonego z góry celu, założenia.
Gdy w każdej chwili można ją zakończyć, bo tak się chce.
Gdy towarzyszy jej śmiech, głupawka i luz – luz w głowie i bardzo ważne: w ciele.
(A propos śmiania – psy też się śmieją.)
Gdy nie ma planów, oczekiwań, wyzwań, presji.
Gdy każdy, kto się w nią angażuje, bawi się z własnej, nieprzymuszonej woli.
Do zabawy nie trzeba motywować, bo ona dzieje się spontanicznie.
Gdy czujemy się bezpiecznie i swobodnie.
Gdy lubimy tych, z którymi możemy się bawić.
Gdy ktoś z zewnątrz, np. obserwator nie przeszkadza i nie wtrąca swoich trzech groszy, bo mu się wydaje, że tak będzie lepiej się bawić.

Ostatnio zdarza mi się obserwować zwierzęta, które się świetnie ze sobą bawią. Raz był to koń i koza, kiedy indziej trzy zające na polu, a dziś sarny/łanie, które udało mi się nagrać na porannym spacerze. Tak naprawdę wyszłam z psami zza zakrętu i już je zobaczyłam. Keira była na smyczy, bo gdzieś intuicyjnie stwierdziłam, że lepiej już ją zapnę. Cztery pozostałe psy nie widziały tych saren. Przykucnęłam i chwilę mi zajęło, zanim odpaliłam telefon i udało mi się nagrać tych parę sekund. Najlepsze było to, że gdy te sarny wbiegły w sad, to ja pomyślałam, że one nas zobaczyły i uciekły. A one bawiły się dalej, zawijając kółka w naszą stronę, aż prawie wbiegły na nas. Zdążyłam w międzyczasie złapać drugą ręką za obroże Rysia i Nike, a Bajka i Olifka patrzyły, co tu się dzieje, ale nie pobiegły do saren.
Kiedy sarny się zorientowały, że ktoś jest, dopiero wtedy odbiegły, powiedziałabym niespiesznie.

To był uroczy widok i wtedy pomyślałam o tym, jak się bawią dzikie zwierzęta i jak ta zabawa jest potrzebna wszystkim zwierzętom, bo bez niej pełny rozwój nie jest możliwy. Taka najzwyklejsza zabawa, a jak przeogromnie ważna.
Kiedy pytam opiekunów psów, jak się bawią ze swoimi psami, bardzo często mówią o szarpaniu się na szarpakach, rzucaniu piłek, chowaniu/szukaniu smaków, ćwiczeniu komend, itd., itd.
To nie jest zabawą, to nie jest zabawą dla psów.
To jak szkoła nigdy nie będzie zabawą – choć chcemy uczyć dzieci przez zabawę, to nadal jest to nauka, a nie zabawa – tak wszelka zadaniowość w życiu psa nigdy nie będzie zabawą.
Dlaczego? Ponieważ….
Jeszcze raz przeczytajcie pierwszy akapit. Tam jest odpowiedź.
Miłego tygodnia 😍

15/07/2024

Oczywiście opowieść wcale nie jest o patyku.
Patyk jest tylko pretekstem do stosunkowo długiej rozmowy między psami. Możecie zobaczyć krótki fragment, bo żeby zobaczyć całość, potrzebne by były ze trzy kamerki.
A o czy rozmawiały?
Chciałabym, żebyście zatrzymali się na chwilę i przyjrzeli temu, co robią te dwie suczki, Ofi i Keira.
A potem dopiero przeczytali tekst poniżej.

⬇️
⬇️
⬇️
⬇️
⬇️
⬇️
🤓

O czym był filmik? Był, m.in.:
❤️ o byciu miłym pomimo posiadania jakiegoś cennego zasobu, czyli tego jednego, jedynego patyka - nieważne, że wokół było ich więcej
🩷 o stawianiu i respektowaniu granic
🧡 o kulturalnym sposobie wyproszenia Ofi, żeby nie siedziała za długo koło mnie
💛 o zadziwieniach, że można sobie coś zabierac, przekładać, odkładać - czasem tego patyka nie widać, ALE on cały czas jest, zwłaszcza w ich głowach
💚 o porządku 😉 , czyli odniesieniu patyka na swoje pierwotne miejsce i zostawieniu go tam😆
💙 o planowaniu i knuciu
🩵 o poczuciu humoru wśród istot nieludzkich
💜 i o tym, że psy potrzebują spokoju, wolności, szacunku i swojego towarzystwa, żeby żyć normalnie i realizować psie potrzeby

A Wy co zobaczyliście?🥳

🖤 Kiedy wczoraj przyglądałyśmy się z Martą, opiekunką Ofi i Funny, co robią nasze psy, mignął mi gdzieś w głowie obraz psów żyjących w mieście, dreptających przez całe życie na tych cholernych flexi i w przyciasnych szelkach, obrożach, jednym tempem byle przed siebie, byle do przodu - jak te chomiki w kołowrotku w wyuczonej bezradności; chodzących w 90% po tych samych śmierdzących dla nich ulicach i skwerach, czasem małych parkach; sporadycznie mających możliwość takiej najprawdziwszej eksploracji w towarzystwie innych psów w miłym dla nich środowisku - to kolejny raz żal serce mi ścisnął.
Bo co to za życie dla nich? G*wniane tak naprawdę.
To jak zdrowy nie zrozumie chorego, syty głodnego...
To dopóki właściciele psów nie zobaczą różnicy, na czym polega najprawdziwszy dobrostan psa jako gatunku, dopóty będę one przez nich cierpieć.
Bo dobra opieka niekoniecznie oznacza dobrostan zwierzęcia, każdego zwierzęcia.
Wyszło mi moralizatorsko. Ale o dobrostanie psów trzeba mówić, pisać i pokazywać różnicę, bo bez tego zmiana w myśleniu ludzi o potrzebach psów nie zmieni się nigdy.
Miłego poniedziałku

13/07/2024

Krótko.
Zawsze zaskakuje mnie i fascynuje fakt - a w sumie nie powinien - że psy, które są z różnych powodów na wysokich emocjach, szukają towarzystwa psów, przy których mogą się uspokoić i po prostu poczuć się dobrze.
Dziś Lexi, stafficzka, najwięcej czasu spędziła w towarzystwie Bosfora.
Z własnego wyboru.
A naszym zadaniem było to zauważyć i zrobić wszystko, żeby ona wiedziała, że ją rozumiemy i wspieramy w tym wyborze.

Tak się m.in. buduje relację z psem.

Miłego weekendu wszystkim 💕

12/07/2024


OLIFKA
Mam dobre wiadomości.
Guz wycięty. Łapka już ok.
Nie ma nowych ognisk nowotworowych.
Ładnie daje sobie radę z chodzeniem, bieganiem pomimo braku jednego palca.
Węzły chłonne czyste.
Śledziona też w porządku.
Czyli ładnych parę lat życia przed Olifką.
💕💕💕💕💕💕💕
Zostaje jeszcze do opłacenia część faktur.
Jeśli możecie wspomóc Olifkę, będę wdzięczna przeogromnie.
Warto było zawalczyć o nią, jej zdrowie, jej dobrostan. Dziękuję pięknie wszystkim, którzy ją - i mnie w sumie - wspieracie przez te 7 miesięcy, odkąd Olifka jest pod moją ‚fizycznie’ opieką.
Przychodnia Weterynaryjna Vet Medica - wszystkim lekarzom dziękuję przepięknie.
A FMP Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy za wsparcie finansowe leczenia.
Ps. Zobaczcie, jaka jest spokojna i miła w czasie badania, choć tych zabiegów było już tak wiele.

Wczoraj Olifka miała operację, w sumie dwa zabiegi.Usunięcie guza wraz z palcem i usunięcie węzła chłonnego.Czekamy na w...
20/06/2024

Wczoraj Olifka miała operację, w sumie dwa zabiegi.
Usunięcie guza wraz z palcem i usunięcie węzła chłonnego.
Czekamy na wyniki z histopatologii.
Za parę dni wracamy do leku palladia, bo jest mała zmiana na sąsiednim palcu, ale może się uda tym lekiem zwalczyć to dziadostwo i nie trzeba będzie usuwać kolejnego palca.

Olifka jest dzielna; twarda sztuka z niej.
Wierzę, że będzie dobrze. Będzie dobrze.
Dziękuję za pomoc i za każdą wpłatę na jej leczenie.
Dziękuję każdej, każdej osobie.
Moim znajomym i osobom, których nie znam
i tym, którzy pozostają anonimowi.

Niestety brakuje nam jeszcze ponad 2000zł.
Ciężko mi i głupio prosić.. Jednak...
Jeśli możesz pomóc Olifce wpłacając na jej leczenie, będę ogromnie wdzięczna.
Link do wpłaty podam w komentarzu.

Dziękuję z głębi serca lekarzom, którzy współpracują ze sobą, żeby leczenie przebiegało w jak największym komforcie dla tej dzielnej istoty. Za empatię, troskę i wyrozumiałość.
Dziękuję Przychodnia Weterynaryjna Vet Medica i przemiłemu zespołowi lekarzy: Marta Salamon i Magda Pecyna oraz Mateusz Podgórski.
Olifka jest formalnie pod opieką FMP Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy , a u mnie przebywa w domu tymczasowym. 💚

10/06/2024

Nie wiem, czy w związku z wyborami i wynikami procentowymi, czy po prostu ot tak nasunęła mi się myśl, że spacery z psami to w przybliżeniu takie 70% do 30%.
Moje obserwacje:
- w 70% muszę pilnować opiekunów, żeby w cudzysłowie nie robili głupot🤭 swoim psom i umieli odpuścić kontrolę - ( nie obrazicie się, mam nadzieję, ale znamy się nie od dziś i znacie moje poczucie humoru) - a tylko w 30% pilnuję psów, bo one wiedzą, co robią. Owszem, jestem uważna i kontroluję sytuację prawie non-stop - taka praca, ale powstrzymuję się od niepotrzebnych interwencji
- w 70% (i czasem więcej) opiekunowie kontrolują swoje psy, a siebie w jakiś 30% - i nie chodzi mi o kontrolowanie ze względów bezpieczeństwa - bo to oczywiste, tylko takie nieuzasadnione zwracanie psom uwagi, bo tak nam się wyrywa z automatu, nieświadomie niemalże
- w 70% psy chcą być z innymi psami bliżej lub dalej, a tylko 30% ze swoimi ludźmi, bo psy są wtedy dla nich ważniejsze. I to jest normalne. Mam tu na myśli psy nieuzależnione od człowieka, bo takie to niestety nie potrafią oderwać się na 10m i są na mentalnej(wyuczonej z reguły) smyczy.

No i mamy 100% stresu, gdy ktoś po raz pierwszy jest na spacerze i naprawdę dostaje palpitacji, zawału serca, brakuje oddechu, bo nie wie, jak będzie.
A gdy okazuje się, że było fajnie, normalnie - to załóżmy, że 70% radości i 30% , że gdyby nie to i to, to byłoby idealnie. Bo chcielibyśmy mieć idealne psy. Idealnie nigdy nie będzie - bo my nie jesteśmy idealni. Hhmmm... Albo psy byłyby idealne, gdyby nie nieidealni ludzie. Gmatwam?

Na filmie mamy nowego kolegę, Kaprysa, i: Ajaksa, Tango, Pluto i Fredka. I Belę.
Ostatnio Ajaks przegiął z pilnowaniem innego dużego pieska, który mu powiedział dosadniej, że sobie nie życzy. Pozdrawiamy kolegę! 😘 Więc tym razem Ajaks bardzo miło i ostrożnie przywitał się z Kaprysem, czyli nauka nie idzie w las.
Kaprys - super! Tzn. mamy co przepracować, ale ewidentnie chłopak nie lubi psów, które 'latają' bez sensu i próbuje je zatrzymać. I ma gradację swoich strategii na to.
Tango - jest wrażliwcem, więc dla niego mamy specjalne względy. Ale potrafi być z nami, a nie krążyć po orbicie.
Pluto - profesor na pełnym etacie, a Fredek wzmocnił się i stawia granice - wreszcie.
A Bela vel Dziunia, która życia się nie boi, dreptała swoim tempem.

Filmik krótki, ale i tak jest dużo do obserwacji. Proszę, zwróćcie uwagę, jak psy do siebie podchodzą, jak jeden drugiego zatrzymuje na wiele sposobów, jak mówią sobie 'nie', albo chodź ze mną, bo tam jest 'coś'. I jak mało chcemy od psów, żeby mogły bez zakłóceń same pogadać. I w jaki sposób do nich mówimy, w zależnosci od tego, co się dzieje.
Uwielbiam, dosłownie uwielbiam, w jaki sposób Ada zatrzymuje Ajaksa. I jak on na to reaguje.
Naprawdę nie trzeba wykrzykiwać komend: do mnie! wróć!
A potem uderzać psy po uszach wysokim, nienaturalnym tonem 'braaawwwooo, suuuuperrrr, dooobrrry pies".
Bo my inaczej budujemy te relacje.

Doceńmy psią inteligencję społeczną, emocjonalną, zmysł obserwacji i mądrość w relacji z nami i przede wszystkim z innymi psami.

Myślę jeszcze o takiej adnotacji, która powinna pojawiać się na końcu każdego postu jak na reklamie leków:
"To, co widzicie, to tylko fragmencik pracy opiekuna ze swoim psem. Nie wiecie, mili i uważni obserwatorzy, co się działo i dzieje z psami w ich życiu. O czym mówimy na konsultacjach, na spacerach; co analizujemy, jakie wnioski wyciągamy.
Jakie zmiany są wprowadzane i w jakim celu.
I jaki jest klucz doboru psów na spacery, które są jedną z części terapii dla danego psa." Amen🧐

Miłego czasu i miłych spacerów indywidualnych i w grupach w międzyczasie! 😍

09/06/2024

Dziś Winnica Silesian
dla
FMP Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy

Zajrzyjcie, wesprzyjcie naszych podopiecznych 🙏🙏🙏

04/06/2024

O wolności, relacji, spacerze i granicach.
O mnie i mojej Keirze, która jest już z nami 6 lat.
I mam nadzieję, że to post ku pokrzepieniu wielu serc.🥰

Ostatnio usłyszałam, że dobra relacja między dwojgiem ludzi to suma ich wolności.
Ładne, prawda? Tzn. mi się spodobało.
I od razu pomyślałam o relacji opiekun-pies. Czy da się?
Bo dwa różne gatunki, różne potrzeby, odpowiedzialność za siebie, psa, środowisko, w którym żyjemy, itd. Gdzie tu może być mowa o wolności? Może…
Czym jest wolność?
Według mnie to przede wszystkim nierobienie krzywdy sobie ani innym.
Mam na myśli krzywdy fizycznej i psychicznej = emocjonalnej.
To także nieprzekraczanie cudzych granic.
Ale co jest ogromnie ważne - niepozwalanie na przekraczanie moich.
Szacunek dla siebie nawzajem.

I taką wolność widzę w relacji z psem.
Oczywiście odpowiadam za niego, ale daję mu tyle wolności, ile tylko mogę i tyle, ile on potrzebuje. Rozumiem jego potrzeby, spełniam je, ALE też stawiam mu granicę dla naszego wspólnego komfortu. Stawianie granic daje jasną informację, co i komu wolno i daje poczucie bezpieczeństwa i stabilności.

To stawianie granic ma być jasną informacją dla psa.
Nie naszą frustracją, żalem, wkurzeniem.
Oczywiście, że często tak się czujemy – nic co ludzkie…
Ale można nad tym popracować, tzn. nad własnymi emocjami w stosunku do psa.
Bo przecież on nas czuje, nawet wie o nich szybciej, niż my sobie z tego zdajemy sprawę.

Piszę ten post mając na myśli siebie i innych opiekunów, których psy doprowadzają do takich niefajnych emocji.

Żeby relacja między Keirą i mną była taka jak obecnie – to ja musiałam przepracować swoje emocje, tak szczerze, prawdziwie. I zrozumieć swojego psa.
Nie z książek, nie z kursów, webinarów.
Obserwując ją, będąc uważną i czując ją, rozumiejąc, co ona mi mówi w wielu aspektach naszego życia.
Nie było i czasem nie jest to proste, ale to ja muszę się ogarnąć.
Mam też w głowie to, że przez parę lat utrwaliłam Keirze, że wcale ja taka fajna dla niej nie jestem. Bo jak lubić życie ze zniechęconym, wkurzonym człowiekiem, który cały czas cię kontroluje, strofuje, coś chce, na coś nie pozwala, nie spuszcza ze smyczy?

Bo mi się kiedyś wydawało, że ona ucieka mi na spacerach, goni zwierzynę, nie chce wracać do mnie – to dlatego, że ma taki mocny instynkt łowiecki.
Guzik prawda.
Smutna prawda – ona uciekała ode mnie, bo miała i mnie, i wszystkiego dość.

To ja musiałam odpuścić kontrolę, łamiącą jej granice.
To ja musiałam się zmienić – nie musiałam, chciałam.
Dostrzec i zredukować to, co w codziennym życiu było dla niej trudne.
Dać jej wolność, ale zupełnie inaczej stawiać granicę.
Jestem dla niej miła i korygująca adekwatnie do jej zachowania.
Szanuję jej granice.
Jestem dla niej delikatna, subtelna, ale jak trzeba, to potrafię się na nią szczerze wkurzyć.
Ale to już nie są emocje, które non-stop trawię w sobie.
Akcja-reakcja i życie toczy się dalej.

I co ważne – zapobiegam ewentualnym sytuacjom, które mogą nie być dla nikogo fajne.
Tym samym stawiam znowu granicę.
Tu przykład ze spacerów.
Bardzo dużo pracuję z nią na lince. I nie ma reguły, jak długo, jak często, w jakich proporcjach.
Ona mi to pokazuje. Każdy dzień jest inny, każdy spacer też.

Opiszę Wam to, co dziś się działo na spacerze.
I z tego spaceru dołączam filmik z drugiej połowy spaceru, bo nie myślałam, żeby cokolwiek o tym napisać. A poza tym ile można filmować?
Weźcie pod uwagę też to, że mam pięć psów na spacerze, więc poprzeczka ciut wyżej postawiona.
Wysiadamy z auta spokojnie, psy załatwiają swoje potrzeby i ruszamy.
Po niespełna 5 minutach widzę po Keirze, że jakaś zwierzyna jest gdzieś w rzepaku bardzo blisko. I tu moje własne obserwacje ciała psa. Ja już wiem, co ona ma w głowie i jestem o parę sekund szybsza, żeby ją zatrzymać. Nie robię tego na wyuczoną komendę, gadając za dużo czy krzycząc. Po prostu proszę, żeby przyszła. Naprawdę mówię do psa ‘proszę’. Póki jej umysł jest przytomny, ona mnie słyszy, więc przychodzi. Zapinam ją na linkę i idziemy POWOLI i SPOKOJNIE – to jest ogromnie ważne. Po chwili widzimy, że jakieś 20 metrów od nas skacze sarna. Emocje u niej rosną. Głupia nie jest, wie, że na lince nie poleci. Ale też nie wyrywa się, nie kombinuje. Idziemy dalej spokojnie, jesteśmy po prostu razem. Gdy popatrzy na mnie, mówię jej, wiem, widzę, ale nie idziemy za nią, nie wolno – dostaje taki komunikat ode mnie. Luz, luz, luz…
I teraz bardzo ważne – tym razem nie spuszczam jej z linki przez ponad pół spaceru, obserwując delikatnie jej ciało, jej stan umysłu. I przychodzi taki moment, że wiem, że mogę ją już spuścić, bo jest taka jak na filmie. Obecna, przytomna, uważna na nas.
Pod koniec spaceru linka na tej samej wysokości, gdzie była ta sarna. Zobaczcie, jak ona idzie. Jej ruch jest taki sam jak bez linki – i o to chodzi. Mogłabym ją nie zapinać, ale chciałam Wam pokazać, jak też w takim miejscu ona idzie. Przecież ona wie i pamięta, że była tam sarna. A ciało i głowę ‘ma luźną’.
I zobaczcie, jak jest między nami:
Ta cisza, delikatność, spokój.
Mój sposób mówienia – też adekwatny.
Dotyk – kiedy przestaję lub znowu ją głaszczę.
Zobaczcie, jak mało od niej i pozostałych psów chcę. Tzn. w sumie to nic, byle nie robiły głupot i nie latały za zwierzyną, czy wchodziły w zboże. Szanujemy to, co dookoła.
Popatrzcie na ich ciała, oczy, stan umysłu.
Psy rozwalone emocjonalnie nie potrafią tak się zachowywać.
Nie uzyskałam takiego stanu szybko.
Keira kiedyś była straaasznaaa. Ja też.
Myślę, że odczarowałam naszą relację.
Uwielbiam ją, moja najlepsza Keirutka.

Mili opiekunowie, pooglądajcie ten filmik, zwróćcie uwagę na drobiazgi.
Przemyślcie to, co napisała.
I weźcie z tego to, co dla Was ważne. Mam nadzieję, że się przyda.
Do miłego 😘

02/06/2024



Za chwilę minie pół roku odkąd Olifka z FMP Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Świdnicy jest u nas na domu tymczasowym. Dla tych, którzy nie są zorientowani w temacie, przypomnę jej historię.
Styczeń, mrozy. Zabieram do siebie suczkę, która nie radzi sobie w te mroźne dni. Nie wybieram, nie przebieram jak w ulęgałkach. Poprosiłam tylko, żeby to była suczka i nie za duża.
Dostaję fotkę suczki, którą widzicie w pierwszych sekundach filmu o Olifce. Jadę po nią. Miała być na parę dni. Jest z nami do tej pory.
Okazało się, że ma nowotwora złośliwego, mastocytomę. Olbrzymi guz rozciąga się wzdłuż żeber, kolejny jest na łapce.
Zmiany były widoczne od samego początku. Możliwe, ze to był powód wyrzucenia jej na ulicę. Operacja prawie na cito.
Po dwóch tygodniach pobytu u nas wiozę ją na zabieg.
Jak tu ją zawieźć i już po nią nie wrócić?
Nie potrafię.
Podejmuję się, że na czas leczenia będzie u nas.
Zaopiekujemy się nią.
Potem sterylka. Z pewnością miała szczeniaki.
Potem badania, kontrole, znowu badania, usg, rtg, krew, itd... Schronisko uruchamia zbiórkę na leczenie.
Wszystko wydłuża się w czasie. Ale jest nadzieja, że można Olifce pomóc. Więc nie ma o czym mówić, trzeba działać.

W międzyczasie poznajemy się z Olifką coraz bardziej.
Po jej zachowaniach widzimy, że lekko w życiu nie miała. Może z łańcucha się zerwała lub ktoś ją przeganiał po wsiach. Boi się gwałtownych ruchów, robi uniki, chowa się, gdy jesteśmy w biegu. Zjada dziwne rzeczy, piłaby tylko z kałuży lub jakąś starą wodę, lub deszczówkę. Nie żebrze o jedzenie. Głos ma zdarty jak stary pies, który ujada na łańcuchu, a ma może 6-7 lat.
Ale życia się nie boi. Pomimo jakiś złych doświadczeń, jest odważna i ciekawa. Taka hop-do-przodu. Ale nie przegina.
Super dogaduje się z psami. Weszła w nasze stado bez problemu z dnia na dzień.

Kiedy była przez pierwsze dni, pomyślałam, że będę pisać posty o psach adoptowanych. Co robić, jak postępować, żeby adopcje były udane. Myślałam, że będzie nam sprawiała jakieś kłopoty, więc będzie co 'prostować'.
A tu nic.
Pies idealny. Nie można się do niczego doczepić.
Jakich problemów byśmy nie wymyślili w życiu z psem, to u niej żadnych nie ma. Więc o czym tu pisać?

Każdy, kto poznał Olifkę, widzi jej przemianę w szczęśliwego, pogodnego psa. Ona otwiera się i zmienia się. To widać w jej fizyczności. To widać na jej mordce, w jej oczach.

Takie przemiany widzę u niej i u wszystkich psów, które najpierw poznałam w schronisku, a potem widzę je w ich domach. Te przemiany są niesamowite i napawają nadzieją, że da się takiego psa 'wychować'.
W schroniskach - żeby nie wiem jak cudownych, z cudownymi opiekunami, opieką - nigdy nie będą tak szczęśliwe, jak mogą być w normalnych domach.

Czy adopcja psa ze schroniska jest prosta?
Na pewno nie jest.
Nigdy nie wiadomo, jaki pies jest naprawdę.
Jaki jest jego stan zdrowia.
Ale tak samo jest z psami z przemyślanego zakupu, z 'pewnego' źródła. Też nigdy nie wiadomo.
Wiele osób mówi, że woli psa od szczeniaka, bo go sobie 'wychowa'.
Wiele mówi, że woli z hodowli/ często pseudohodowli/, bo wiedzą, co kupują.
Naprawdę?
To dlaczego przychodnie weterynaryjne mogłyby pracować 24/7?
Kim są pacjenci tych przychodni?
Zobaczcie lub zapytajcie lekarzy, jakich psów jest najwięcej w przychodniach? Ile wielorasowych, a ile rasowych?

Od lat spotykam chociażby szczeniaki z hodowli/ pseudohodowli, które są chore. Z wadami genetycznymi, które wychodzą z czasem, gdy pies dorasta.
Do tego przebodźcowane, przestymulowane już od pierwszych tygodni życia. Szczeniaki reaktywne.
Po słabych rodzicach pod względem zdrowotnym i psychicznym.
Więc jakie te psy mają być, gdy dorosną?
I czy rzeczywiście są lepsze od tych schroniskowych?

Nie raz pisałam o tym, że przez całe życie miałam rasowe psy.
Gdybym do tego teraz nie nawiązała, byłabym hipokrytką.
Mój ostatni rasowy pies to Keirutka, która skończyła 6 lat.
Dlaczego?
Bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Od paru lat pomagam bezpańskim, bezdomnym psom w schronisku, czy w fundacjach. Nie jest to pomoc wirtualna. Widzę te psie nieszczęścia. Ale też widzę w nich cudowne psy, które nie powinny tam być. Zmarnowane przez ludzi.
Kundle, w typach ras i rasowe.
Wiecie, ile jest psów w schroniskach?
W 2022 roku w schroniskach dla zwierząt przebywało 84 008 psów wg raportu głównego lekarza weterynarii. A wiecie, ze to nie jest pełna lista, bo jest od groma organizacji, przytulisk, prywatnych domów, które nie mają obowiązku podawania, ile psów mają pod swoją opieką. Możliwe, że tych psów jest dużo, dużo więcej.
To liczba 84 008 bezdomnych psów jest już katastrofalna.
Do tego jest coraz mniejsze zainteresowanie adopcją, a hodowców, handlarzy, rozmnażaczy psów jest coraz więcej. Więc ta liczba psów w schroniskach będzie rosła.
Dlatego też uważam, że przykładanie ręki do rozmnażania i kupowanie psów w takiej sytuacji i w takich czasach jest niemoralne.

Zderzenie ze schroniskową rzeczywistością zmienia punkt widzenia ogromnie. Każdego, kto rozmnaża psy, zapraszam do dłuższej pracy w schroniskach. Zwłaszcza tych gdzieś na końcu świata naszej RP.

Wracając do Olifki.
Zobaczcie, że nie ma brzydkich, smutnych psów.
Są takie, gdy są niechciane, niekochane, zaniedbane.

A zaopiekowane zmieniają się. I dają tyle szczęścia.
Zobaczcie przemianę Olifki, jej mordkę, jej oczy.

Wspierajcie te zwierzęta, o które nikt się nie upomina.

Adres

Marcinowice
55-050

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 10:00 - 17:00
Wtorek 10:00 - 17:00
Środa 10:00 - 17:00
Czwartek 10:00 - 17:00
Piątek 10:00 - 17:00

Telefon

+48607243114

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy FAIR PLAY - W Zgodzie z Naturą Psa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij

Kategoria

Co za mną, czyli w drodze po wiedzę i doświadczenie.. :)

Szkolenia, kursy, seminaria i warsztaty, w których brałam udział:

***Studia Podyplomowe, Behawiorystyka Zwierząt: Specjalizacja psy w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. J.Tischnera w Krakowie