Psatelier

Psatelier Nie tresujemy - uczymy życia z psem! Konsultacje, terapia, warsztaty, edukacja, webinary, usługi
(21)

12/12/2024

Czasem trzeba coś wymyślić, żeby pies wyniósł z treningu czy spotkania tyle, ile się da. Nie zawsze da się to zrobić standardowo ale za to często wychodzą z tego fajne rzeczy. Oggi jest psem typowo miejskim, ale jego opiekunowie dbają o to, by miał porządny ruch i zajęcie oprócz miejskiego życia. Warunki, w których świetnie sobie radzi to właśnie.. tak, zgadza się 🙂 dlatego zrobiliśmy spacer socjalizacyjno-treningowy na dużym parkingu gdzie symulowaliśmy normalne, codzienne sytuacje i wyjaśnialiśmy Ogisiowi co wypada, a co nie. Do tego wzmacnialiśmy odpowiednie emocje, aby przesuwać jego próg reakcji - chcieliśmy, aby był w stanie wytrzymać chwilowy dyskomfort związany z obecnością czy bliskością drugiego psa (wyjątkowo Aqua miała znów okazję pokazać jaka jest niezmiennie w tym dobra ❤️) bo praca nie polega tylko na rezygnacji z psów na bezpiecznych odległościach. Celowo uodparniamy Oggiego na takie sytuacje, bo codziennie doświadcza ich na spacerach, a dla takiego młodego, dojrzewającego, nieostrożnego, pewnego siebie i ogromnego chłopaka nie jest wcale takie oczywiste, ze gdy gul skacze albo hormony buzują to i tak nie można zachowywać się jak osiedlowy dres 🙂 oczywiście nie zabrakło elementów komunikacji między pieskami i między przewodnikiem a Oggim, bo to teraz jeden z priorytetów.

Takie wspomnienie sprzed lat 🙂 Ta kolorowa suczka za parę dni kończy 11 lat. Mimo, że ze zdrowiem krucho to charakter ni...
04/12/2024

Takie wspomnienie sprzed lat 🙂 Ta kolorowa suczka za parę dni kończy 11 lat. Mimo, że ze zdrowiem krucho to charakter niezmiennie ten sam.
Szkoda, że nie może już profesorować nieogarniętym pieskom, bo robiła zarąbistą robotę.

Teraz jest juz na emeryturze grzeje nóżki w pieleszach ❤️

28/11/2024

To jest tak cholernie smutne jak często małe pieski mają obdarte z godności i realnego dobrostanu życie :(

23/11/2024

Śnieg był tylko jeden dzień (i to niecały). Znajdujemy jednak szczęście nawet w małych rzeczach ❤️

Konsultacje indywidualneFormularz wstępny dla osób, które chcą odbyć konsultację (na żywo/online) lub nawiązać współprac...
22/11/2024

Konsultacje indywidualne

Formularz wstępny dla osób, które chcą odbyć konsultację (na żywo/online) lub nawiązać współpracę.

Dotyczy
- wychowania psa/posłuszeństwa na codzień
- doradztwa wychowawczego (wsparcie online na podst. materiałów dostarczanych przez opiekuna)
- rozwiązywania problemów behawioralnych (w tym psy po innych terapiach bez efektów)
- wsparcie przy doborze szczenięcia/adopcji
- wsparcie logistyczne przy wprowadzaniu nowego członka rodziny (noworodka, psa, kota)
- podstaw sportowe/obedience kl. 0-1
- inne (opisz w formularzu)

Chętnie przyjmuję "trudne przypadki" :)

Link do formularza: https://forms.gle/8HkdixXLat3SPmNt5

Zapraszam ❤️

21/11/2024

Czy warto pozwalać psu na samodzielne decyzje?

Takie pytanie, różnie sformułowane, często pada od osób, które do mnie trafiają po przepracowaniu różnych metod.

Zwykle wygląda to tak, że uczą psa rezygnowania, przekierowania czy całkowitego odwrócenia uwagi od trudnych sytuacji ale efekt jest taki, że pies 3 razy odpali a raz zrezygnuje (i to pod warunkiem, że przypasuje mu sytuacja).

Oczywiście, to bardziej złożony temat, bo wchodzi tutaj kwestia poziomu pobudzenia, stresu, samego kontekstu itd., ale miewam psy, które są po kilka LAT (!) w takiej terapii, są wspomagane farmakologicznie i wciąż nie mogą normalnie wyjść na spacer bez konieczności wypatrywania przez ich opiekunów potencjalnych wrogów i chowania się za drzewami czy budynkami (a nawet i w krzakach).

I wtedy właśnie pada to pytanie: ale pozwalać mu decydować? Bo nie chce go za bardzo stresować a on wybiera raz tak a raz tak.

To ja wtedy zadaje pytanie: czy oprócz nauczenia strategii radzenia sobie w takiej sytuacji wyjaśniłeś mu, że po prostu NIE WOLNO mu tak robić?

Jeśli nie - jaki ten pies ma wybór?

Odpalić, pobudzić się i dostarczyć trochę adrenalinki, pokazać jaki z niego groźny gość i po wszystkim dostać smaka za „rezygnację” czy nie skorzystać z atrakcji, nie poprawić sobie nastroju i dostać takiego samego smaka?

Tak, odpalanie na psy może poprawiać psom nastrój, a raczej je pobudzać, z czego mogą czerpać.. przyjemność.

I jeśli źle zinterpretujemy intencje dlaczego nasz pies odpala tłumacząc to strachem, to mamy psa - bombę, odpornego na terapię polegające na podejmowaniu decyzji.

Bo nie ma tam jednego, najważniejszego składnika: polaryzacji.

Odpowiednio wcześnie wprowadzonego bodźca, z którym pies musi się liczyć, jeśli podejmie tę mało przyjemną dla innych decyzję.

Do tego momentu większość opiekunów bierze tę odpowiedzialność na siebie, pozwala psom decydować choć wiedzą, że pies ma to w nosie bo jego to nie dotyczy.

Wtedy właśnie jest OSTATNI moment na wprowadzenie interwencji, czyli czynności, które mają uniemożliwić psu utrwalanie takiego zachowania i wywoływanie strachu u innych (bo taki jest jego cel).

Odpowiadam: Pies, który notorycznie rzuca się, buja się na smyczy i szczeka rzucając się na boki na całą długość długiej linki, miotając opiekuna na drugim jej końcu, a przy okazji może sobie akurat chwyci jakąś nogawkę mimo, że zna inne strategie NIE MOŻE SAMODZIELNIE PODEJMOWAĆ DEDYZJI.

A przynajmniej póki nie nauczy się, że to zachowanie nie będzie akceptowalne.

Ten jeden czynnik - brak zgody - jest puzzlem dopełniającym całość, którego tak bardzo się unika i od tego ucieka, aby nie być „tym złym” i „nie stresować psa”.

A czy te sytuacje nie stresują opiekuna?

Nie stresują wszystkich w okolicy, którzy obawiają się, że ten pies któregoś razu może się zerwie albo wpadnie akurat na nich znienacka?

Jestem za wspieraniem psów od początku, dawaniem im przestrzeni, narzędzi, ale możliwość wyboru dostają dopiero wtedy, gdy wiem, że ten pies jest w stanie przetworzyć informacje i podjąć decyzję, zamiast reagować odruchowo, na pobudzeniu, bez większego pomyślunku bo WIE, że i tak nie będzie z tego żadnych konsekwencji.

Pies, który wie, że mimo, że coś mu się nie podoba nie powinien się odpalać - może decydować.

Na filmie Amaiek przy płocie obok szczekających psow, którym miałby ochotę nawtykać, ale tego nie robi.

Nie tylko dlatego, że nauczyłam go rezygnować.

Nie tylko dlatego, że postawiłam mu granice.

Dlatego, że miał okazję doświadczyć różnych sytuacji w których to ja zarządzałam swoją decyzją - kiedy potrzebował wsparcia - dostawał je, gdy narzędzi - uczyłam go, gdy zakazu - stawiałam je, a gdy widziałam, że sobie poradzi - dawałam mu decydować.

Dzięki temu dziś wiem, że go nie poniesie i nie wywali bez opamiętania, bo ma zaopiekowane emocje i z jednej strony sam wie co robić, a z drugiej może liczyć na mnie - zarówno we wsparciu, przejęciu kontroli nad sytuacją aby nie musiał tego robić sam (tak - kontroli, bo ona TEŻ jest potrzebna aby zachować bezpieczeństwo) jak i wyrażeniu tego, co myślę o jakimś jego pomyśle (zarówno dobrym jak i tym niekoniecznie trafionym).

I nie jest przez to skrzywdzony los, nie zagraża ludziom, psom i samochodom na ulicy i potrafi oceniać sytuacje, a gdy ma wątpliwości - po prostu przychodzi do mnie, bo wie, że razem ogarniemy sytuacje.

Nie ma jednej właściwej drogi, ale połączenie wielu wartości i kierunków na różnych płaszczyznach tworzy ostatecznie cały obrazek.
Każdy brak w układance będzie mniej lub bardziej rzucał się w oczy - w zależności od tego jakie miał dla sprawy znaczenie.

O strategiach interwencyjnych będę opowiadać na najbliższym grudniowym webinarze na żywo, są jeszcze miejsca 🙂

Cześć Kochani!Wiem, że może to być nieco zaskakujące, ale po 2 latach, w przeddzień swoich 33 urodzin podjęłam decyzję, ...
14/11/2024

Cześć Kochani!

Wiem, że może to być nieco zaskakujące, ale po 2 latach, w przeddzień swoich 33 urodzin podjęłam decyzję, że chcę wrócić do prowadzenia Psatelier w podobnej formie, w jakiej ono działało zanim zawiesiłam tutaj aktywność.

Przyczyniło się do tego wiele cudownych osób i piesków, z którymi rozmawiałam, od których dostawałam korespondencję i których po prostu spotykałam.
Za mną wiele miesięcy przemyśleń i doświadczeń i doszłam do wniosku, że brakuje mi w przestrzeni tego miejsca, gdzie mogłam szczerze i od serca dzielić się z Wami swoimi przemyśleniami i wsparciem - wszystkim tym, co jest związane z psami i własnym rozwojem.
Zatęskniłam za tym i zrozumiałam, że Psatelier to właśnie to miejsce, które sobie stworzyłam i w które włożyłam ogrom serca i pasji, a Wy byliście tu ze mną przez cały ten czas i ta historia nie może się tak skończyć.
Fakt, że zwolniła się moja (przejęta wcześniej) domena psatelier był ostatnim puzzelkiem do tego, by tę decyzję podjąć. Jeszcze nie jest aktywna, ale będzie niedługo.

Działam aktualnie w dużej mierze tworząc kursy i materiały internetowe, ale brakuje mi Was, ludzi i psów z krwi i kości, z którymi przebywanie sprawia mi ogrom radości, wzruszeń, wyzwań i satysfakcji. Praca online jest również wspaniała, bo docieram tam, gdzie normalnie bym nie mogła.

Chcę być jednak znów bliżej i być dostępna dla tych, którym zależy na moim bezpośrednim wsparciu.

Chcę pisać od serca i nie przejmować się krytyką.

Chcę dzielić się z Wami tym, co dzieje się u mnie i u moich psów.

Chcę mówić Wam o porażkach i sukcesach, jakich doświadczam na tej drodze.

Chcę tworzyć dla Was treści, o których będziemy rozmawiać na webinarach na żywo.

Chcę głaskać Wasze psy i być obok, kiedy jest Wam źle i potrzebujecie otuchy.

Bez potrzeby łapania się za słówka, bo docieram do randomowych osób. Wiem, że osoby, które przyciągnęłam tutaj znalazły się tu nie dzięki reklamie a dzięki treściom i energii, jakie włożyłam w to miejsce.

Jeśli więc znajdzie się tu ktoś, kto będzie potrzebował mojej pomocy na miejscu - śmiało, piszcie.

Postaram się zorganizować tak, by móc Wam pomóc.

Jeszcze nie wiem dokładnie jak to będzie wyglądało, ale wrócą wykłady na żywo (wrzucajcie tematy, pytajcie), strona internetowa, konsultacje i szkolenia.

Powoli, ale wrócą.

Nie wiem co więcej mogę tu napisać.

Jestem wzruszona i oczywiście trochę się boję, czy to udźwignę, ale jestem dobrej myśli.

Trzymajcie się i do usłyszenia, czekam na Was

Wyobraź sobie: stoisz nad przepaścią pt. "wychowanie psa". Masz 2 wyjścia: podejście dominacyjne i podejście pozytywne. ...
09/09/2024

Wyobraź sobie: stoisz nad przepaścią pt. "wychowanie psa".
Masz 2 wyjścia: podejście dominacyjne i podejście pozytywne.
Co wybierasz?

Najprawdopodobniej już analizujesz co byłoby lepsze, bo to zdanie z góry wykluczyło inne warianty.

W taki właśnie sposób ogranicza się opiekunom psów wybór, jaki mogą podjąć wychowując psa.

Daje im się dwie możliwości:
- zdominują psa (przejmą nad nim władzę)
- zasmaczkują go i będą udawać, że problemy nie istnieją (mówi się przecież, że powtarzane po wielokroć kłamstwo w końcu staje się prawdą..).

Ale zaraz, zaraz.. czy naprawdę są TYLKO 2 możliwości?
Lewa - długo długo nic - prawa?
NIC pomiędzy?

Niestety, ale.. o to w tym wszystkim chodzi, aby przekonać opiekuna, że są dwa obozy i MUSI wybrać: czy zostaje przyjacielem czy wrogiem.

Nie ma czasu aby się wycofać, odsunąć i poobserwować.
Trzeba WYBRAĆ. Już.
"Kiedy wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one". I nijak nie idzie się z tego wycofać.

Jeśli w jakikolwiek sposób trafiłeś już do któregoś z tych obozów i czujesz, że brakuje Ci powietrza i nie wiesz jak się wydostać, mam dla Ciebie chwilę na złapanie oddechu.
O tym jak ogarnąć psa bez opowiadania się po żadnej ze stron posłuchasz w moim premierowym wideo:

➡️ https://naucz-psa.pl/produkt/jak-ogarnac-psa/ogarnij-psa/ ⬅️

PS Zostało jeszcze kilka ostatnich terminów na bezpłatną, indywidualną rozmowę ze mną, pierwsza p**a miejsc już zamknięta 🙂

Życzę otwartej głowy i serca ❤
Ada

Wojna idei wciąż trwa. Codziennie zgłaszają się do mnie osoby, które nie wiedzą jak ogarnąć swojego psa i twierdzą, że p...
06/09/2024

Wojna idei wciąż trwa.

Codziennie zgłaszają się do mnie osoby, które nie wiedzą jak ogarnąć swojego psa i twierdzą, że próbowali już wszystkiego, ale kompletnie nic nie działa, w dodatku to, czego już dowiedzieli się na szkoleniach i z poradników totalnie zakręciło im w głowie, bo informacje są niespójne i przyznają, że już sami nie wiedzą, co jest prawdą a co farsą.

Coraz bardziej agresywny przekaz w kwestii wychowywania i szkolenia psów obu obozów, czyli obozu "dominacyjnego" jak i "wolnościowego" sprawia, że opiekunowie są coraz bardziej przekonani o tym, że nie nadają się na właściciela psa i wycofują się z jakichkolwiek działań bo mają wrażenie, że robią to zwyczajnie źle.

W całym tym biegu i szaleństwie brakuje balansu.
Obserwuję to już od dawna i zwyczajnie mi smutno widząc, że osoby, które nazywają się specjalistami, zamiast pomagać ludziom, którzy się do nich zgłaszają - piętnują ich za brak wiedzy i jakikolwiek skrawek akceptacji dają jedynie tym, którzy ślepo przytakują i bezwzględnie podporządkowują się ich (jedynym słusznym, ich zdaniem) ideom.
Ideom, bo zwykle daleko im do naukowej i obiektywnej oceny sytuacji a swoje metody opierają wyłącznie na własnych przekonaniach, czasami na badaniach z wątpliwych źródeł, anegdotkach i wyjętych z kontekstu wnioskach. Wszystko dokładnie wyłuskane, tak, aby idealnie wpasowało się w ich ideologię, którą wciskają światu na siłę, zamykając się na wszystko, co do tego obrazka nie pasuje.

Zapomina się o tym, że opiekun psa to przede wszystkim CZŁOWIEK i praca nad problemami psa zaczyna się w głowie człowieka. A w głowie człowieka dzieje się dużo, szczególnie u osób, które naprawdę przejmują się swoimi psami.

Jednym ze sposobów, by mieć klienta "w kieszeni" jest przekonanie go, że jest niekompetentny, głupi i tylko w sposób XYZ może dojść do sukcesu, a "ten akurat trener" jest jedyną słuszną osobą która zna prawdę objawioną i tylko podporządkowanie się jego sposobom da jakikolwiek efekt.
Gdy natomiast efektów brak, kursant prawie zawsze słyszy "to twoja wina, źle to robisz, nie nadajesz się do tego" albo "twój pies jest na to za głupi, nie da się go wyszkolić" i współpraca się kończy, bo taki obrazek nie pasuje do ideologii.

Taki człowiek uzależnia więc opiekuna od własnego widzimisię i bawi się w wyrocznię, zamiast dać mu wsparcie i REALNE narzędzia do rozwiązania jego realnych problemów.

Prawda jest taka, że to właśnie wiedza i umiejętności opiekuna dają pewność siebie w działaniu, a ta jest niezbędną cechą przewodnika psa. I właśnie w to powinien wyposażyć opiekuna dobry trener.
Sam z kolei powinien mieć umiejętność pracy nie tylko z psami, ale przede wszystkim z ludźmi.
Bez oceniania, bez wytykania.

Do tego rodzaju pracy należy podchodzić z należytą starannością i CHĘCIĄ POMOCY OBOJGU - nie tylko opiekunowi albo nie tylko psu. Dopasować metody, których potrzebuje akurat ta para: człowiek-pies. TEN człowiek i TEN pies. Nawet dzieci potrafią nauczyć się, że zamiast na siłę wciskać kwadratowy klocek w trójkątny otwór lepiej jest poszukać czegoś, co tam PASUJE.

Jednak to, aby dopasować klocek do kształtu wymaga trochę więcej pracy i uwagi niż zdjęcie pokrywki i wrzucenie wszystkich do jednego pudła. Może to i prostsze, ale sprawia że w pudle znajdą się obiekty, które tam nie pasują.

Elastyczność, uważność i empatia to według mnie cechy, których powinni szukać opiekunowie u trenerów, do jakich się zgłaszają. Przede wszystkim powinni czuć się z nimi dobrze.
Owszem, autorytet powinien być jak najbardziej wyraźny, ale autorytet to nie tylko wiedza, której opiekun i tak nie zweryfikuje zgłaszając się o pomoc, bo zwyczajnie się na tym nie zna. Autorytet powinien dawać poczucie, że trafiło się w odpowiednie miejsce - takie w, którym jest się szanowanym i zaopiekowanym, pod którego skrzydłami jest bezpiecznie, ale który stawia również wymagania i jasne cele jako osoba profesjonalna i godna zaufania.

Gdy wyobrażę sobie swojego idealnego trenera, właśnie tak go widzę i życzyłabym sobie, aby na drodze opiekunów psów stawali dokładnie tacy specjaliści - gotowi wykonywać swoją pracę profesjonalnie, na najwyższym możliwym poziomie.
Z szacunkiem do osób i psów, które mają pod opieką.

Hej kochani, proszę, nie głosujcie na mnie w plebiscycie - dla mnie to jest ciekawostka, że nie ma podanej osoby, która ...
16/07/2024

Hej kochani, proszę, nie głosujcie na mnie w plebiscycie - dla mnie to jest ciekawostka, że nie ma podanej osoby, która zgłasza do plebiscytu, wszyscy dostają nominację ale samych osób zainteresowanych nikt nie pyta, czy mają ochotę w nim uczestniczyć 🙈 idąc za ciosem innych mądrych osób nie chcę, byście wydawali pieniądze na ten dziwny konkurs, bo wygrywa ten, kto… wykupi najwięcej głosów.
Trzymajcie się!

Zajęcia obedience Gorzów 🥰
07/07/2024

Zajęcia obedience Gorzów 🥰

Zwolniło się miejsce na soboty i poniedziałki 🙂
Soboty od 7:30
Poniedziałki od 17:00

Miejsca zarówno dla osób początkujących (w tym będące pierwszy raz) jak i ćwiczących sobie we własnym zakresie kl 0-1.

Możliwe przerobienie podstaw sportowych w ramach swoich wejść :)

Dekerta

🥰
14/05/2024

🥰

Zwolniło sie - 1 miejsce na konsultację/pracę indywidualną (terapia zachowań problemowych, kwestie wychowawcze, konsulta...
21/03/2024

Zwolniło sie
- 1 miejsce na konsultację/pracę indywidualną (terapia zachowań problemowych, kwestie wychowawcze, konsultacja przed wzięciem psa, budowanie relacji, posłuszeństwo - wybierz temat) - forma online jak i stacjonarnie - do wyboru;
oraz
- mam miejsce dla nowych piesków na obedience/sportowe podstawy 🙂 zapraszam po szczegóły na priv ❤️

A cóż to za przystojniak mnie przywitał na konsultacji? Oguś, witamy na pokładzie 😍 Oggy będzie się uczył być grzecznym ...
19/03/2024

A cóż to za przystojniak mnie przywitał na konsultacji?

Oguś, witamy na pokładzie 😍 Oggy będzie się uczył być grzecznym pieskiem i dolaczy do naszego mini klubu obedience 🥰

Kto zgadnie jaka to rasa?

Adres

Santok
66-400

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psatelier umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Psatelier:

Widea

Udostępnij

Kategoria

O Pracowni

Znacie to uczucie, gdzieś tam głęboko w środku, kiedy marzycie o przeniesieniu własnych myśli i inspiracji gdzieś dalej – nie tylko dla pojedynczych osób wokół, ale szerzej – wizualizujecie sobie jak to będzie wyglądało, wyobrażacie sobie efekty, uśmiechnięte twarze, czujecie się coraz lepiej i.. przypominacie sobie o rzeczywistości? Zaraz po tym zajmujecie się przyziemnymi sprawami, marzenia pozostają tam, gdzie były i wracacie do teraźniejszości..

Tak właśnie miałam wiele razy, przez kilka lat. Wracałam z chmury na ziemię powtarzając sobie: „Jeszcze nie teraz, nie czas, poczekam, nauczę się więcej, znajdę lepszy moment..”.

Te myśli na początku były małe, później rosły w siłę, czasem przez przypadek zdeptałam je ja sama albo życie; były przewinięte milion razy jak fajny kawałek na yt i zgniecione jak setny list miłosny pisany przez nastolatka.

W pewnym momencie poczułam, jakby wylały się z mojej głowy zupełnie jak z woda z naczynia.


Inne Santok sklepy/usługi zoologiczne

Pokaż Wszystkie