23/01/2023
Powiedzenie, że "Bez kopyt nie ma konia", zna chyba każdy z nas.
Przy poprawnych nogach, genetycznie dobrych kopytach i nieograniczonym ruchu na zmiennym podłożu, natura zwykle dobrze sobie radzi z ogarnięciem końskich kopyt, ale wystarczy, że wykreślimy jeden czynnik i zaczynają się problemy. Nie będę podawać przykładów anegdotycznych, dotyczących jednego, czy dwóch koni (chociaż każdy właściciel może doskonale prześledzić zmiany w kopytach swojego konia, np. zmieniając rodzaj chowu ze stajennego na wolnowybiegowy, czy modyfikując model żywienia), ale wystarczy przyjrzeć się kopytom koni w tabunach, które kowala nie widziały przez całe swoje życie i zwykle nie było takiej potrzeby. Same decydują o tym, co jedzą, bez przerwy się przemieszczają i dochodzi do naturalnej - lub ze strony człowieka - selekcji osobników, których nogi i kopyta nie są w stanie podołać swojej naturalnej roli bez ingerencji z zewnątrz. Kopyta zdarzają się lepsze i gorsze (widzę to choćby na przykładzie 6 koni z dzikiego tabunu, które przyjechały do mnie w listopadzie 2022 roku - pięć koni ma super kopyta, a u jednej klaczy są zdecydowanie zbyt płaskie), ale spełniają swoją funkcję, dostosowując się do warunków, w jakich dane osobniki żyją (warto porównać kopyta koni mieszkających w skalistym terenie, do tych z mokradeł).
Co możemy zrobić, aby pomóc naszemu koniowi, jeśli ma kłopoty z kopytami? Podkuć? Tak, czasem bywa to konieczne, ale równie często decyzja o kuciu zostaje podjęta pochopnie i podkowy tylko maskują oraz pogłębiają problem. Drogie specyfiki do puszki, strzałki, 2w1, 3w1, w spraju, w paście, pachnące eukaliptusem, a może stary dobry dziegieć? Owszem, bywają pomocne, a już na pewno poprawiją samopoczucie opiekuna konia - skoro kupuję i stosuję, to znaczy, że dbam o kopyta konia, prawda? A co w momencie, gdy kujemy, myjemy, smarujemy, psikamy, na ujeżdzalni jest super piasek kwarcowy, w codziennie sprzątanym boksie atestowana słoma z eko upraw, a w żłobie drogie suplementy i mimo to kopyta konia sypią się z każdej strony?
Warto zadać sobie kilka prostych pytań.
1. Jak wpływa na kopyta konia to, co je?
2. Ile godzin na dobę przebywa na padoku; i czy w ogóle?
3. Jakiej jakości jest ten padok?
4. Co konkretnie robi koń na padoku?
5. Po jakim podłożu przemieszcza się podczas pracy i w czasie wolnym?
6. Czy wasz kowal interesuje się naturalnymi metodami prowadzenia kopyt?
7. Czy koń pracuje w równowadze i w indywidualnie dopasowanym sprzęcie?
8. Jest ogólnie zdrowy i poprawnie zbudowany?
9. Kiedy ostatnio miał badania krwi pod kątem niedoborów?