Dobrostan koni

Dobrostan koni Strona ma na celu promowanie zdrowego trybu życia koni.

Powiedzenie, że "Bez kopyt nie ma konia", zna chyba każdy z nas.Przy poprawnych nogach, genetycznie dobrych kopytach i n...
23/01/2023

Powiedzenie, że "Bez kopyt nie ma konia", zna chyba każdy z nas.

Przy poprawnych nogach, genetycznie dobrych kopytach i nieograniczonym ruchu na zmiennym podłożu, natura zwykle dobrze sobie radzi z ogarnięciem końskich kopyt, ale wystarczy, że wykreślimy jeden czynnik i zaczynają się problemy. Nie będę podawać przykładów anegdotycznych, dotyczących jednego, czy dwóch koni (chociaż każdy właściciel może doskonale prześledzić zmiany w kopytach swojego konia, np. zmieniając rodzaj chowu ze stajennego na wolnowybiegowy, czy modyfikując model żywienia), ale wystarczy przyjrzeć się kopytom koni w tabunach, które kowala nie widziały przez całe swoje życie i zwykle nie było takiej potrzeby. Same decydują o tym, co jedzą, bez przerwy się przemieszczają i dochodzi do naturalnej - lub ze strony człowieka - selekcji osobników, których nogi i kopyta nie są w stanie podołać swojej naturalnej roli bez ingerencji z zewnątrz. Kopyta zdarzają się lepsze i gorsze (widzę to choćby na przykładzie 6 koni z dzikiego tabunu, które przyjechały do mnie w listopadzie 2022 roku - pięć koni ma super kopyta, a u jednej klaczy są zdecydowanie zbyt płaskie), ale spełniają swoją funkcję, dostosowując się do warunków, w jakich dane osobniki żyją (warto porównać kopyta koni mieszkających w skalistym terenie, do tych z mokradeł).

Co możemy zrobić, aby pomóc naszemu koniowi, jeśli ma kłopoty z kopytami? Podkuć? Tak, czasem bywa to konieczne, ale równie często decyzja o kuciu zostaje podjęta pochopnie i podkowy tylko maskują oraz pogłębiają problem. Drogie specyfiki do puszki, strzałki, 2w1, 3w1, w spraju, w paście, pachnące eukaliptusem, a może stary dobry dziegieć? Owszem, bywają pomocne, a już na pewno poprawiją samopoczucie opiekuna konia - skoro kupuję i stosuję, to znaczy, że dbam o kopyta konia, prawda? A co w momencie, gdy kujemy, myjemy, smarujemy, psikamy, na ujeżdzalni jest super piasek kwarcowy, w codziennie sprzątanym boksie atestowana słoma z eko upraw, a w żłobie drogie suplementy i mimo to kopyta konia sypią się z każdej strony?

Warto zadać sobie kilka prostych pytań.
1. Jak wpływa na kopyta konia to, co je?
2. Ile godzin na dobę przebywa na padoku; i czy w ogóle?
3. Jakiej jakości jest ten padok?
4. Co konkretnie robi koń na padoku?
5. Po jakim podłożu przemieszcza się podczas pracy i w czasie wolnym?
6. Czy wasz kowal interesuje się naturalnymi metodami prowadzenia kopyt?
7. Czy koń pracuje w równowadze i w indywidualnie dopasowanym sprzęcie?
8. Jest ogólnie zdrowy i poprawnie zbudowany?
9. Kiedy ostatnio miał badania krwi pod kątem niedoborów?

08/01/2023

Sierść zdrowego, przystosowanego do warunków atmosferycznych konia i spływające po niej krople deszczu.

Konie dla zdrowia i równowagi psychicznej nie potrzebują budynków, drogich pasz i skomplikowanych metod szkoleniowych, t...
18/12/2022

Konie dla zdrowia i równowagi psychicznej nie potrzebują budynków, drogich pasz i skomplikowanych metod szkoleniowych, tylko zrozumienia, jakie podstawowe ich potrzeby powinny zostać przez nas, ludzi, zrealizowane, aby wszystko grało.

Konie nie mają szczególnych wymagań.
Chcą mieć wodę i stały dostęp do jedzenia.
Chcą mieć dookoła siebie stado.
Chcą swobodnie się przemieszczać.
Chcą być wolne od bólu i strachu.
Jeśli mają pracować dla człowieka, chcą rozumieć, czego się od nich oczekuje.
Tylko tyle.

Koń w naturze, niezależnie od klimatu, przemieszcza się niespiesznie, pobierając pokarm, czyli pasąc się, a w międzyczasie rozgrywają się takie wydarzenia, jak narodziny, śmierć, odejścia, czy dołączenia, nie zaburza to jednak rytmu funkcjonowania stada. Trawa, zioła, pędy, korzonki i kora, to pasza objętościowa, absolutna podstawa diety konia, wypełniająca włóknem jego brzuch. Żyje w stadzie, ponieważ stado zapewnia mu bezpieczeństwo i pozwala realizować potrzeby socjalne. W dużym uproszczeniu: chodzi sobie, je, wypatruje zagrożeń, robi kupy, porozumiewa (zazwyczaj bez użycia głosu) z innymi członkami stada, tarza się, odpoczywa, chodzi, je, wypatruje... i tak w kółko.

Do czego natomiast często jest zmuszany przez ludzi?
Do stania w boksach, lub stanowiskach po kilkanaście godzin dziennie, czasem tygodniami, czasem nawet miesiącami.
Do permamentnej izolacji ze stadem, a nawet braku możliwości posiadania jednego stałego towarzysza.
Do pobieraniania zbyt dużych ilości paszy treściwej.
Do pobierania zbyt małych ilości paszy objętościowej.
Do stania i leżenia na własnych odchodach.
Do wdychania amoniku, gazów gnilnych, kurzu, pleśni.

Czy konie w naturze mają COPD/RAO?
Wrzody żołądka?
Zgniłe strzałki?
Są łykawe?
Tkają?
Hm... No właśnie.

Chcąc użytkować konie, siłą rzeczy musimy ograniczyć ich wolność, ale niekoniecznie ją odebrać. Czym bardziej zrozumiemy i zaakceptujemy potrzeby naszego konia, tym większą szansę mamy na współpracę ze zwierzęciem: fizycznie i psychicznie zdrowym, zadowolonym z życia.
Trzeba tylko pamiętać o kilku podstawowych zasadach, a mianowicie:

- optymalnym sposobem utrzymania większości koni jest całoroczny chów otwarty, ale nawet stajnia nie musi stać się więzieniem, tylko koń musi mieć możliwość wyjścia z niej, niezależnie od pogody, na kilkanaście godzin dziennie
- podstawą diety konia jest w sezonie pastwisko, a poza sezonem siano i dostęp do tego siana musi być stały, bez limitu, wydzielania
- żadna pasza treściwa nie zastąpi paszy objętościowej, a większości koni nie tylko nie jest do niczego potrzebna, ale może dodatkowo wyrządzać szkody w organizmie
- długotrwały stres = wrzody, brak stałego dostępu do siana = wrzody, nuda = wrzody, nieodpowiednie pasze = wrzody... tak, większości znanych nam koni ma wrzody żołądka i latami cierpi w milczeniu, no bo co ma zrobić?
- karuzela, godzinna lonża, spacer w ręku, ani pół dnia na osobnej kwaterce, nie zastąpi koniowi normalnego wychodzenia na padok w stadzie; nie wolno też trzymać konia samego, albo z owcą do towarzystwa - dzieci też nie wysyłamy do przedszkola z szympansami, bo przecież "są trochę podobne", prawda?
- koniom szkodzi przegrzanie i na to trzeba uważać latem, zapewniając cień na padoku, natomiast do niskich temperatur są świetnie przystosowane i zimą mogą, a nawet powinny, całą dobę spędzać na dworze (z dostępem do wiaty, lub zagajnika).

Czyli czego ten koń w sumie potrzebuje?
Padoku. Czym większy i bardziej urozmaicony, tym lepszy.
Innych koni na padoku.
Siana. Dużo siana dobrej jakości.
Wody.
Twojej uważności, bo o kowala i weterynarza sam nie poprosi.

Adres

Szczecin

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Dobrostan koni umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Widea

Udostępnij